DeletedUser24472
Gość
Gość
Podobieństwa pomiędzy językami, zaliczanymi dziś do rodziny języków indoeuropejskich, zauważono już w połowie XVII w. Wówczas to holenderski uczony Marcus Zuerius van Boxhorn porównał ze sobą pięć języków – niderlandzki, grecki, łacinę, perski i niemiecki – i doszedł do wniosku, że języki te muszą być ze sobą spokrewnione i musiały mieć wspólnego językowego przodka. Do swojego zestawienia dodał on, w późniejszym czasie, języki słowiańskie, bałtyjskie i celtyckie.
Powszechnie jednak za odkrywcę podobieństwa języków indoeuropejskich uchodzi brytyjski orientalista sir William Jones . Dokonując przekładów dzieł literatury indyjskiej i perskiej zauważył podobieństwa między sanskrytem, greką i łaciną i uznał, że wszystkie te trzy starożytne języki musiały wywodzić się ze wspólnego im prajęzyka, nazwanego językiem praindoeuropejskim. Jones do tej grupy zaliczył także języki germańskie i celtyckie. Później zaliczono do tej rodziny również języki słowiańskie, bałtyjskie i inne.[1] Badania nad pokrewieństwem języków indoeuropejskich prowadzone są do dziś.[2] W ostatnich latach pomocna w badaniu tych języków, i ich pokrewieństwa, stała się nauka, która pozornie z językami nie ma nic wspólnego. Mam tu na myśli genetykę, dzięki której coraz więcej możemy wiedzieć na temat rozprzestrzeniania się populacji ludzkich na Ziemi i o ich wzajemnym pokrewieństwie. Dzięki genetyce odkryto dość zaskakujące pokrewieństwa populacji ludzkich. Nauka ta w znacznym stopniu pokazała także zbieżność pomiędzy pokrewieństwem genetycznym a językowym.
W niniejszym artykule przedstawię pokrótce, co na temat pokrewieństw językowych mówią nam badania genetyczne. W interpretacji tych badań należy zachować szczególną ostrożność, gdyż rozwój języków następował w drodze różnych, odmiennych od siebie zdarzeń. Skupię się na językach indoeuropejskich, do których zaliczają się języki słowiańskie, w tym nasz ojczysty, polski.
Wszystkie języki indoeuropejskie łączy w genetyce haplogrupa R1 męskiego chromosomu Y (tzw. Y-DNA). Znaczy to, że większość osób posiadająca tę haplogrupę, mówi dziś którymś z języków indoeuropejskich. Trwają spekulacje, gdzie miała początek populacja mówiąca pierwotnym językiem praindoeuropejskim.[3] W kwestii tej wypowiadali się już zarówno językoznawcy, jak i archeolodzy, a obecnie czynią to także genetycy.Pominę ten problem, gdyż nauka nie jest w stanie obecnie dać jednoznacznej odpowiedzi na te pytanie. Skupię się na tym, co działo się z ludnością o wspomnianej haplogrupie, a tym samym jak ewoluował język praindoeuropejski i jak dzielił się na grupy.
Haplogrupa R1 dzieli się na dwie wielkie podgrupy: R1a i R1b. Tak się niebywale składa, że podział ten odpowiada w znacznej części również podziałowi językowemu. Powszechnie języki indoeuropejskie dzieli się także na dwie wielkie grupy: satem i kentum.[4] Języki satemowe przeszły proces fonetyczny, w wyniku którego praindoeuropejskie miękkie „k’, g’, g’h” przeszły zwykle ostatecznie w „s, z”, w litewskim w „š, ž”, a w językach indoaryjskich w „ś”. Natomiast w językach kentumowych upodobniły się do siebie szeregi głosek „k’ / k” przechodząc w jednolite „k”, a labialna głoska „kw” zachowała swoją odrębność. Do języków satemowych zaliczają się: w Europie – języki bałtosłowiańskie, w Azji zaś języki z grupy indoirańskiej, w skład których wchodzą języki indoaryjskie, irańskie i nuristańskie. Ludność mówiącą językami satemowymi łączy w genetyce haplogrupa R1a.
Do grupy kentum należą zaś języki głównie zachodnioeuropejskie z grupy italo-celtyckiej (w tym współczesne j. romańskie) oraz germańskiej. Językami celtyckimi, romańskimi i germańskimi mówi w Europie w przeważającej większości ludność o haplogrupie R1b.
Pokrewieństwo języków bałtosłowiańskich z indoaryjskimi widoczne jest też w podobnym słownictwie. Co ciekawe, dość silne podobieństwo zachowały słowa związane z wiarą i religią. Niektórzy autorzy stare słowiańskie słowa związane głównie z wiarą, jak „Bóg”, „święty”, „watra”, „mogiła”, „raj”, „niebo” uznają za irańskie zapożyczenia. Twierdzenia te wzięły się z mało przekonujących koncepcji, które do dziś funkcjonują w nauce. Dość powszechnie uważa się bowiem, jakoby na stepach Ukrainy mieszkały w starożytności irańsko-języczne plemiona Scytów i Sarmatów. Poglądy te, oparte na mało wartościowych przesłankach językowych, rozpropagowali zachodnioeuropejscy badacze. George Hinge, a potem Heinrich Tischner dostrzegali w końcówkach zapisanych pięciu scytyjskich imion, irański rzeczownik kšaya „władca”. I to jest cała teoria o „irańskości” Scytów. Ponieważ na podstawie tej mglistej teorii, Scytów uznano za Irańczyków, to tym samym uznano za nich także Sarmatów oraz, m.in. Alanów.[5] Teorię tę poparto następnie podobieństwem kolejnych kilku scytyjskich słów do słów irańskich. Nie zauważono jednak, lub raczej nie chciano zauważyć, że te same słowa występują w językach słowiańskich. Z tymi fantazjami dość skutecznie rozprawiła się genetyka.
Stare aryjskie źródła pisane wspominają, że do Azji przybyły z północy plemiona białych wojowników, zwanych Ariami. Plemiona te podbiły miejscową ciemnoskórą, drawidyjską ludność i przyniosły ze sobą indoeuropejski język, w tym wspomniane wyżej słowa. To same słownictwo, jako wspólne dziedzictwo, zachowało się u kuzynów Ariów, którzy pozostali w Europie, skąd wywędrowali Ariowie, a którzy dali, wiele wieków później, początek Słowianom. Zarówno Ariów jak i Słowian łączy haplogrupa R1a, ta sama budowa antropologiczna oraz podobny język – indoeuropejski z grupy satem. Zatem trzy nauki: genetyka, antropologia oraz językoznawstwo są zgodne w sprawie pochodzenia i pokrewieństwa Ariów ze Słowianami. Ariowie i ich potomkowie dali także początek państwu perskiemu. Ich migracja szła w jedną stronę – z Europy do Azji. Dowodem na to jest fakt, że współczesna populacja azjatycka o haplogrupie R1a różni się szczegółowymi kladami genetycznymi od populacji europejskich o haplogrupie R1a. Znaczy to tyle, że oddzielenie się grupy azjatyckiej od europejskiej było trwałe i nie było migracji powrotnej z Azji do Europy. Azjatyccy nosiciele haplogrupy R1a posiadają głównie klad SNP-Z93, który jest rzadko spotykany w Europie. Natomiast klady europejskie haplogrupy R1a praktycznie nie występują w Azji. Wynika z tego, że żadni „Irańczycy” nie grasowali po stepach Ukrainy. Genetyka przyniosła dodatkowe dowody na poparcie tej tezy. Wyniki badań kopalnego Y-DNA ze szkieletów scytyjskich z terenu Ukrainy i Rosji potwierdzają bliskie pokrewieństwo starożytnych Scytów ze współczesnymi Słowianami (haplogrupa głównie R1a-Z280). Natomiast wspomniane słowa, jak i wiele innych, to nie żadne zapożyczenia, lecz słowa o tych samych korzeniach, które mimo rozejścia się kuzynów – zachowały swój byt zarówno u Ariów azjatyckich, jak i u ich kuzynów Prasłowian pozostałych w Europie. Stąd podobieństwa słów scytyjskich do słów irańskich jak i słowiańskich.
Wniosek, jaki się z tego nasuwa, jest dość zaskakujący: Scytowie i Sarmaci to w linii prostej przodkowie Słowian, głównie wschodnich. Stąd wyśmiane „legendy” o sarmackim pochodzeniu polskiej, głównie kresowej, szlachty nie można dłużej uważać za bajki. Podobieństwo scytyjskich słów do słowiańskich tym bardziej tę teorię potwierdza. Warto wspomnieć, że cała Wschodnia Europa zwana była w starożytności najpierw Scytią, a następnie Sarmacją. Tak wielki lud nie mógł tak nagle zniknąć z tego olbrzymiego obszaru. Genetyka potwierdza, iż gen R1a był na tym obszarze obecny od tysięcy lat. Nigdzie nie zniknął, jest tu nadal. Podobnie jak satemowy indoeuropejski język, będący w linii prostej przodkiem współczesnych języków słowiańskich i w pewnym stopniu bałtyjskich.
Powszechnie jednak za odkrywcę podobieństwa języków indoeuropejskich uchodzi brytyjski orientalista sir William Jones . Dokonując przekładów dzieł literatury indyjskiej i perskiej zauważył podobieństwa między sanskrytem, greką i łaciną i uznał, że wszystkie te trzy starożytne języki musiały wywodzić się ze wspólnego im prajęzyka, nazwanego językiem praindoeuropejskim. Jones do tej grupy zaliczył także języki germańskie i celtyckie. Później zaliczono do tej rodziny również języki słowiańskie, bałtyjskie i inne.[1] Badania nad pokrewieństwem języków indoeuropejskich prowadzone są do dziś.[2] W ostatnich latach pomocna w badaniu tych języków, i ich pokrewieństwa, stała się nauka, która pozornie z językami nie ma nic wspólnego. Mam tu na myśli genetykę, dzięki której coraz więcej możemy wiedzieć na temat rozprzestrzeniania się populacji ludzkich na Ziemi i o ich wzajemnym pokrewieństwie. Dzięki genetyce odkryto dość zaskakujące pokrewieństwa populacji ludzkich. Nauka ta w znacznym stopniu pokazała także zbieżność pomiędzy pokrewieństwem genetycznym a językowym.
W niniejszym artykule przedstawię pokrótce, co na temat pokrewieństw językowych mówią nam badania genetyczne. W interpretacji tych badań należy zachować szczególną ostrożność, gdyż rozwój języków następował w drodze różnych, odmiennych od siebie zdarzeń. Skupię się na językach indoeuropejskich, do których zaliczają się języki słowiańskie, w tym nasz ojczysty, polski.
Wszystkie języki indoeuropejskie łączy w genetyce haplogrupa R1 męskiego chromosomu Y (tzw. Y-DNA). Znaczy to, że większość osób posiadająca tę haplogrupę, mówi dziś którymś z języków indoeuropejskich. Trwają spekulacje, gdzie miała początek populacja mówiąca pierwotnym językiem praindoeuropejskim.[3] W kwestii tej wypowiadali się już zarówno językoznawcy, jak i archeolodzy, a obecnie czynią to także genetycy.Pominę ten problem, gdyż nauka nie jest w stanie obecnie dać jednoznacznej odpowiedzi na te pytanie. Skupię się na tym, co działo się z ludnością o wspomnianej haplogrupie, a tym samym jak ewoluował język praindoeuropejski i jak dzielił się na grupy.
Haplogrupa R1 dzieli się na dwie wielkie podgrupy: R1a i R1b. Tak się niebywale składa, że podział ten odpowiada w znacznej części również podziałowi językowemu. Powszechnie języki indoeuropejskie dzieli się także na dwie wielkie grupy: satem i kentum.[4] Języki satemowe przeszły proces fonetyczny, w wyniku którego praindoeuropejskie miękkie „k’, g’, g’h” przeszły zwykle ostatecznie w „s, z”, w litewskim w „š, ž”, a w językach indoaryjskich w „ś”. Natomiast w językach kentumowych upodobniły się do siebie szeregi głosek „k’ / k” przechodząc w jednolite „k”, a labialna głoska „kw” zachowała swoją odrębność. Do języków satemowych zaliczają się: w Europie – języki bałtosłowiańskie, w Azji zaś języki z grupy indoirańskiej, w skład których wchodzą języki indoaryjskie, irańskie i nuristańskie. Ludność mówiącą językami satemowymi łączy w genetyce haplogrupa R1a.
Do grupy kentum należą zaś języki głównie zachodnioeuropejskie z grupy italo-celtyckiej (w tym współczesne j. romańskie) oraz germańskiej. Językami celtyckimi, romańskimi i germańskimi mówi w Europie w przeważającej większości ludność o haplogrupie R1b.
Pokrewieństwo języków bałtosłowiańskich z indoaryjskimi widoczne jest też w podobnym słownictwie. Co ciekawe, dość silne podobieństwo zachowały słowa związane z wiarą i religią. Niektórzy autorzy stare słowiańskie słowa związane głównie z wiarą, jak „Bóg”, „święty”, „watra”, „mogiła”, „raj”, „niebo” uznają za irańskie zapożyczenia. Twierdzenia te wzięły się z mało przekonujących koncepcji, które do dziś funkcjonują w nauce. Dość powszechnie uważa się bowiem, jakoby na stepach Ukrainy mieszkały w starożytności irańsko-języczne plemiona Scytów i Sarmatów. Poglądy te, oparte na mało wartościowych przesłankach językowych, rozpropagowali zachodnioeuropejscy badacze. George Hinge, a potem Heinrich Tischner dostrzegali w końcówkach zapisanych pięciu scytyjskich imion, irański rzeczownik kšaya „władca”. I to jest cała teoria o „irańskości” Scytów. Ponieważ na podstawie tej mglistej teorii, Scytów uznano za Irańczyków, to tym samym uznano za nich także Sarmatów oraz, m.in. Alanów.[5] Teorię tę poparto następnie podobieństwem kolejnych kilku scytyjskich słów do słów irańskich. Nie zauważono jednak, lub raczej nie chciano zauważyć, że te same słowa występują w językach słowiańskich. Z tymi fantazjami dość skutecznie rozprawiła się genetyka.
Stare aryjskie źródła pisane wspominają, że do Azji przybyły z północy plemiona białych wojowników, zwanych Ariami. Plemiona te podbiły miejscową ciemnoskórą, drawidyjską ludność i przyniosły ze sobą indoeuropejski język, w tym wspomniane wyżej słowa. To same słownictwo, jako wspólne dziedzictwo, zachowało się u kuzynów Ariów, którzy pozostali w Europie, skąd wywędrowali Ariowie, a którzy dali, wiele wieków później, początek Słowianom. Zarówno Ariów jak i Słowian łączy haplogrupa R1a, ta sama budowa antropologiczna oraz podobny język – indoeuropejski z grupy satem. Zatem trzy nauki: genetyka, antropologia oraz językoznawstwo są zgodne w sprawie pochodzenia i pokrewieństwa Ariów ze Słowianami. Ariowie i ich potomkowie dali także początek państwu perskiemu. Ich migracja szła w jedną stronę – z Europy do Azji. Dowodem na to jest fakt, że współczesna populacja azjatycka o haplogrupie R1a różni się szczegółowymi kladami genetycznymi od populacji europejskich o haplogrupie R1a. Znaczy to tyle, że oddzielenie się grupy azjatyckiej od europejskiej było trwałe i nie było migracji powrotnej z Azji do Europy. Azjatyccy nosiciele haplogrupy R1a posiadają głównie klad SNP-Z93, który jest rzadko spotykany w Europie. Natomiast klady europejskie haplogrupy R1a praktycznie nie występują w Azji. Wynika z tego, że żadni „Irańczycy” nie grasowali po stepach Ukrainy. Genetyka przyniosła dodatkowe dowody na poparcie tej tezy. Wyniki badań kopalnego Y-DNA ze szkieletów scytyjskich z terenu Ukrainy i Rosji potwierdzają bliskie pokrewieństwo starożytnych Scytów ze współczesnymi Słowianami (haplogrupa głównie R1a-Z280). Natomiast wspomniane słowa, jak i wiele innych, to nie żadne zapożyczenia, lecz słowa o tych samych korzeniach, które mimo rozejścia się kuzynów – zachowały swój byt zarówno u Ariów azjatyckich, jak i u ich kuzynów Prasłowian pozostałych w Europie. Stąd podobieństwa słów scytyjskich do słów irańskich jak i słowiańskich.
Wniosek, jaki się z tego nasuwa, jest dość zaskakujący: Scytowie i Sarmaci to w linii prostej przodkowie Słowian, głównie wschodnich. Stąd wyśmiane „legendy” o sarmackim pochodzeniu polskiej, głównie kresowej, szlachty nie można dłużej uważać za bajki. Podobieństwo scytyjskich słów do słowiańskich tym bardziej tę teorię potwierdza. Warto wspomnieć, że cała Wschodnia Europa zwana była w starożytności najpierw Scytią, a następnie Sarmacją. Tak wielki lud nie mógł tak nagle zniknąć z tego olbrzymiego obszaru. Genetyka potwierdza, iż gen R1a był na tym obszarze obecny od tysięcy lat. Nigdzie nie zniknął, jest tu nadal. Podobnie jak satemowy indoeuropejski język, będący w linii prostej przodkiem współczesnych języków słowiańskich i w pewnym stopniu bałtyjskich.