Moje Przemyślenia/Myśli / Modlitwy

Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu! Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen. Słowo Boże na dziś

Dziś Niedziela Miłosierdzia Bożego
nauczmy się codziennie odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego o 15 :00 i Różaniec (Nowenna Pompejańska)



Rozważnia

Uczniowie trwali w nauce apostołów, we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach... Czy ten obraz Kościoła pierwotnego może być także programem dla Kościoła dzisiaj? Jeśli chodzi o naukę apostołów, nie jest chyba najgorzej – staramy się poznać prawdy wiary, wysyłamy dzieci na lekcje religii. Ale czy to wystarczy? Ilu z nas może uczciwie powiedzieć, że systematycznie czyta Słowo Boże, rozmyślając nad nim i stosując do swojego życia? A ilu przeczytało Katechizm Kościoła Katolickiego? Czy przypadkiem większości naszego duchowego pokarmu nie stanowią facebookowe czy też youtubowe sensacje religijne? Zrozumienie, że Kościół jest wspólnotą jest pierwszym krokiem do tego, żeby faktycznie się nią stawał. Nie jest instytucją, do której przychodzę załatwić jakieś sprawy – zamówić Mszę, prosić o chrzest czy ślub, ale jest wspólnotą, która na co dzień buduje nawzajem swoją wiarę i daje świadectwo życia. Czy będąc członkiem parafii znam swoich braci i siostry – innych parafian? Wspólnota oznacza wzajemną troskę. Jak to wygląda w praktyce? Czy przypadkiem za ścianą nie mieszka sąsiad potrzebujący pomocy, o którym nie mam pojęcia, albo w ogóle się nim nie interesuję? A czy jako proboszcz mam odwagę po niedzielnej Mszy wyjść do parafian i rozmawiać z nimi o ich sprawach? Łamanie chleba, czyli Eucharystia ma nie tylko charakter „pionowy” – jednoczący nas z Bogiem, ale tak jak pozostałe elementy, jest częścią życia Kościoła-wspólnoty. To, jak żyjemy, jako wspólnota Kościoła, będzie miało ogromny wpływ na to, jak przeżywamy Eucharystię. I odwrotnie – to jak umiemy razem sprawować Eucharystię, angażując się w nią, podejmując właściwe posługi, będzie wpływało na to, jak żyjemy jako Kościół. Formalizm, bierność, styl urzędowy – to nie są terminy, które powinny opisywać Kościół jako żywe Ciało Chrystusa, a jednak nieraz tak właśnie wygląda nasze życie kościelne, ograniczające się do tego co formalne, urzędowe, pozbawione osobistego zaangażowania. Modlitwa wspólnotowa powinna przeplatać się z osobistą. Jedna bez drugiej będzie zawsze słaba. Gdy brakuje w moim życiu czasu na bliskie, intymne, osobiste spotkanie z Bogiem, moja relacja z Nim będzie po prostu wątła. Niewiele pomoże wtedy uczestnictwo w nabożeństwach czy spotkaniach modlitewnych; wspólnotowe wyrazy religijności budują zawsze na osobistej relacji do Boga i nie są w stanie jej zastąpić. Jeśli jednak poświęcam czas na modlitwę osobistą, modlitwa wspólnotowa będzie jej kontynuacją, a jednocześnie będzie dawać nowy pokarm i budulec dla mojej własnej modlitwy. I wreszcie słowo „uczniowie”, które stale towarzyszy opisowi Kościoła, zarówno w Dziejach Apostolskich, jak i w dzisiejszej Ewangelii. Kościół to wspólnota uczniów Chrystusa, a nie profesorów teologii. Na tyle jesteśmy Kościołem, na ile chcemy być uczniami – gotowymi uczyć się, stale zmieniać swoje myślenie i postępowanie. Gdy spoczniemy na laurach, gdy zaczniemy pouczać innych, zaraz zaczną pojawiać się pęknięcia w kościelnej jedności. Gdy będziemy gotowi na to, aby samemu się uczyć, odkryjemy, że nasza wiara nie jest piękną teorią, ale źródłem życia.



Refleksja

Zmartwychwstały Pan przychodzi dzisiaj do ciebie i mówi: „Pokój tobie!”. Wyobraź sobie Jego przebite ręce i bok, z którego wytryskują promienie łaski i miłosierdzia. Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg świętego Jana. J 20,19-31 Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: „Pokój wam!” A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: „Widzieliśmy Pana!” Ale on rzekł do nich: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę”. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: „Pokój wam!” Następnie rzekł do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: „Pan mój i Bóg mój!” Powiedział mu Jezus: „Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego. Po śmierci Jezusa uczniowie ukryli się ze strachu przed prześladowaniami. Do ich lęku, rozczarowania i braku nadziei przychodzi Zmartwychwstały Pan. Pojawia się pośród nich pomimo zaryglowanych drzwi i ofiaruje im pokój. Jezus ma moc przyjścia do każdego lęku, samotności i cierpienia, by przemienić je w radość, nawet mimo zamknięcia ludzkiego serca. Czy doświadczyłeś kiedyś Jezusowego pokoju, który w trudnej sytuacji usunął twój lęk i dał nadzieję? Czy prosisz o taki pokój? Rany Jezusa są nie tylko potwierdzeniem Jego tożsamości, dowodem Jego męki, śmierci i zmartwychwstania, ale są też wyrazem Jego niepojętej miłości. Jego rany mają moc leczenia ludzkich zranień. Płynie z nich miłość i łaska. Rany na przebóstwionym ciele Jezusa pokazują też, że zmartwychwstanie poprzedza cierpienie i śmierć. Czy próbowałeś kiedyś kontemplować rany Zmartwychwstałego? Jezus błogosławi nas wszystkich, którzyśmy nie widzieli, a uwierzyli, i cały czas posyła do nas Ducha Świętego. Jeżeli Go przyjmiemy, zaowocuje to w naszym życiu radością, miłością i pokojem. Wielkimi darami są również sakramenty i Słowo Boże spisane po to, byśmy wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem i Synem Bożym, a wierząc, mieli życie wieczne w Jego imię. Poproś Jezusa o ożywiające tchnienie Ducha Świętego i o głęboką wiarę, abyś mógł ufnie powiedzieć: „Pan mój i Bóg mój”.


Ale gdy się objawiła dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela naszego, Boga, zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy, lecz dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego Tyt. 3:4-5

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.




Podziel się Słowem Bożym z innymi:
 
Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu! Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

Słowo Boże na dziś

Światło pośrodku nocy 1. Kim był Nikodem? Był faryzeuszem, ale, co ważniejsze, był poszukiwaczem prawdy. Miał odwagę wyjść poza swoje środowisko, które narzucało mu obowiązkową krytykę Jezusa i negowanie Jego misji. Postanowił sprawdzić u źródła. Chciał porozmawiać z Jezusem. Sam na sam. Noc jest tu symbolem jego pytań, wątpliwości. Jezus zachwiał światem jego wiary, tradycji, religijności. Wywołał niepokój. Więc szuka u Niego światła pośrodku nocy . Może przegadali ze sobą całą noc. Nie wiemy. W każdym razie, Nikodem może być dla nas inspiracją. Aby w moim życiu zaczęła się prawdziwa przygoda z Bogiem, nie mogę się chować za parawanem tradycji, zastanej religijności, środowiska. Muszę przyjść sam do Jezusa. Z moim religijnym niepokojem. Przegadać z Nim całą noc. Odprawić choć raz w życiu porządne rekolekcje. Zadać Mu te pytania, które mnie nurtują, których może boję się zadać. Pokazać Jezusowi swoją ciemność. Kultura Zachodu nie sprzyja dziś wierze. Kwestionuje prawdę o Jezusie. By ją odkryć trzeba dziś coraz więcej odwagi, nonkonformizmu, zgody na życie w kontrze do obowiązujących mód i opinii. Na dłuższą metę nie da się wierzyć z drugiej ręki, trzeba odkryć Ewangelię samemu. 2. Trzeba się narodzić powtórnie. Tak formułuje to wezwanie Jezus. Nikodem bierze to początkowo dosłownie. Zgrywa się czy naprawdę nie rozumie tej metafory? Jezus precyzuje, że chodzi o narodziny duchowe. Chodzi o przebudzenie do życia, które jest natchnione przez Ducha Świętego. W większości przyjęliśmy chrzest jako dzieci. Pytanie, czy to nowe narodzenie z wody i Ducha Świętego, którym jest chrzest, dokonało się na poziomie naszej dorosłej świadomości. Potrzebujemy jako dojrzali ludzie przeżyć chrzest na nowo. Nie chodzi o powtórzenie sakramentu, ale o jego obudzenie w nas. O uruchomienie potencjału życia, które Bóg dla nas zamierzył. Wiele lat temu Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki diagnozował, że u wielu katolików w Polsce chrzest pozostaje nierozwiniętym ziarnem. Niezrealizowany chrzest woła o spotkanie z Chrystusem zmartwychwstałym. O spotkanie, które mnie zrodzi na nowo jako chrześcijanina żyjącego pełnią wiary, sakramentów, oddychającego Słowem Bożym, odważnego świadka. 3. Jezus czeka na mnie. Chce pogadać ze mną. Nigdy nie jest za późno, by zacząć naprawdę żyć.

Rozmyślania


Na początku wyobraź sobie spotkanie z kimś dla ciebie inspirującym, kogo chciałbyś zapytać o ważne dla ciebie rzeczy. Gdzie byście się spotkali? O jakiej porze dnia? Czy kogoś jeszcze byś zaprosił? Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg świętego Jana. J 3,1-8 Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Jezusa nocą i powiedział Mu: „Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z nim”. W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego”. Nikodem powiedział do Niego: „Jakżeż może się człowiek narodzić, będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?” Jezus odpowiedział: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”. Nikodem przychodzi do Jezusa nocą. Wybiera taki czas, jaki pozwoli mu się spotkać z Rabbim spokojnie, bez przeszkód ze strony innych, bez odczuwania niepotrzebnej presji. Czas, kiedy będzie mógł być z Nim i tylko z Nim. Choćby tylko przez chwilę. Zastanów się, w jaki sposób ty wybierasz czas i miejsce na swoje spotkanie z Bogiem? Czy to ci pomaga? Czy może chciałbyś coś zmienić? Rozmowa Nikodema z Jezusem zaczyna się dziwnie: nie ma tam pytań, nikt się nikomu nie przedstawia. Jest jakby wyznanie wiary. Jednocześnie jest też w tym wskazówka, w jaki sposób Nikodem rozpoznał, kim jest Jezus. Zastanów się, jak ty rozpoznajesz obecność Boga w swoim życiu? Czy potrafisz dostrzec w codziennych wydarzeniach działanie miłości, czy też widzisz wyłącznie problemy? Odpowiedź Jezusa wydaje się jeszcze dziwniejsza, jakby zupełnie nie na temat. Mówi On o konieczności powtórnego narodzenia, by móc widzieć działanie Boga. Budzi to wielkie zdziwienie Nikodema, który odbiera to bardzo dosłownie. Jednak prowadzi ich to do dalszej rozmowy. A ty co robisz, gdy słyszysz od Boga coś, czego nie rozumiesz? Prosisz o pomoc w zrozumieniu? Na koniec pomyśl przez chwilę o tej modlitwie. Co w niej było dla ciebie najważniejsze? Czy jest coś, o co chcesz poprosić, za coś podziękować albo przeprosić? Teraz jest na to czas.




Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Jan. 3:16

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.


Podziel się Słowem Bożym z innymi:
 

DeletedUser34142

Gość
Gość
Żyj w pokoju i usuń
ze swej wyobraźni wszelki
niepokój.
Mów często do naszego Pana:
O Boże Ty jesteś moim Bogiem,
w Tobie pokładam nadzieję.
P.P.
 
Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu!

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

Słowo Boże na dziś

Narodzenie, czyli umieranie dla siebie 1. Słuchamy dziś w dalszym ciągu nocnej rozmowy Jezusa z Nikodemem. Szukamy oczywiście światła dla naszej własnej nocy. Jezus pogłębia temat nowego narodzenia. Nikodem jakby nie chciał rozumieć, o co chodzi. A przecież w jego własnej żydowskiej tradycji, której był znawcą i nauczycielem, obecne było pojęcie nowego narodzenia. „Kiedy prozelita przyjmował judaizm, to znaczy stawał się Żydem pochodząc z innej religii, przyjmowano go do społeczności judaizmu przez modlitwę, złożenie ofiary i chrzest, i mówiono o odrodzeniu. «Prozelita przyjmujący judaizm jest jak nowo narodzone dziecko» mawiali rabini. Grzechy popełnione przed tym aktem nie liczyły się, gdyż teraz stał się już inną osobą” (W. Barclay). Bywa tak, że człowiek dokładnie wie, o co chodzi, ale robi z siebie głupka, ażeby uniknąć decyzji. Boimy się zmiany. Wolimy dywagować, kwestionować, roztrząsać za i przeciw. A sprawa jest prosta. Trzeba tylko skoczyć na głęboką wodę. 2. „Wiatr (gr. pneuma) wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha (gr. pneuma)”. Greckie słowo „pneuma” (podobnie jak hebrajskie „ruah”) oznacza zarówno wiatr jak i ducha. Jezus wykorzystuje tę grę słów, aby pokazać Nikodemowi, że nie trzeba wszystkiego rozumieć, aby narodzić się na nowo. Widzimy działanie wiatru, ale nie potrafimy nad nim zapanować. Chodzi o to, aby poddać się jego sile. Ustawić właściwie żagle w swojej łodzi i wykorzystać siłę wiatru, by dopłynąć do portu. Nie trzeba do tego pogłębionej refleksji, czym jest wiatr. Działanie Ducha Świętego ma sobie coś tajemniczego, nieuchwytnego, ale można je zaobserwować w życiu ludzi. Znamy ludzi, którzy zmienili swoje życie, zaczęli je jakby na nowo. Historia świętych to historie ludzi na nowo narodzonych, prowadzonych przez Ducha Bożego. Pytanie, czy ja też tak chcę. Można hamletyzować jak Nikodem i powtarzać „Jakżeż to się może stać?”. Pytanie brzmi: czy dam się poprowadzić, czy poddam swoje życie tchnieniu Bożego Wiatru? Czy będę sam dmuchał w żagle licząc, że moja łódka dopłynie w ten sposób gdziekolwiek? 3. „A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne”. Jezus zapowiada tutaj swoją śmierć na krzyżu, którą nazywa „wywyższeniem”. Nawiązanie do historii Mojżesza musiało być czytelne dla Nikodema. Mojżesz umieścił na palu węża miedzianego z polecenia Boga. Był to „leczący symbol” dla Izraelitów kąsanych przez węże. Kto spojrzał na miedzianego węża, ten zostawał przy życiu. Jesteśmy wszyscy kąsani przez śmierć. Zwłaszcza teraz, w czasie epidemii, dociera do nas lepiej prawda o naszej śmiertelności. Spojrzenie na śmierć Jezusa na krzyżu ratuje od śmierci. Śmierć dająca życie. Śmierć jako antidotum na śmierć. To dopowiedzenie do tematu nowych narodzin. Odrodzenie człowieka dokonuje się poprzez krzyż Chrystusa. Kto z wiarą chwyci się go, ten zostanie uratowany. Nikodem pojawi się przy pogrzebie Jezusa z ostatnią posługą. To znak, że ta nocna rozmowa wydała owoc.




Albowiem Ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. Gdy będziecie mnie wzywać i zanosić do mnie modły, wysłucham was. A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem, Jan. 3:16


Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

Podziel się Słowem Bożym z innymi:
 

DeletedUser20619

Gość
Gość
Szczęść Boże! Czy mógłbym poznać powód, albo jakiś motyw zamieszczania tutaj modlitw, tak się składa że jestem klerykiem i nie spodziewałem się spotkać tu treści o tematyce religijnej, interesuje mnie więc geneza ^^
Gorąco pozdrawiam! Z mocą Chrystusa Zmartwychwstałego!
 
Szczęść Boże! Czy mógłbym poznać powód, albo jakiś motyw zamieszczania tutaj modlitw, tak się składa że jestem klerykiem i nie spodziewałem się spotkać tu treści o tematyce religijnej, interesuje mnie więc geneza ^^
Gorąco pozdrawiam! Z mocą Chrystusa Zmartwychwstałego!


Prawdziwie Zmartwychwstał !
Alleluja.

Daj Panie Boże łask bezkresne morze przez Niepokalane Serce Maryi Panny Dziewicy Niepokalanej mojej Pani i Królowej mego serca i życia i duszy i ciała i umysłu a Pan Jezus Chrystus jest moim Panem i Królem i moim Bogiem jest Jezus Chrystus.

Bracie w Chrystusie Panu i Niepokalanej .Odpiszę w wolnej chwili w prywatnej wiadomości.

W Imię Jezusa Chrystusa Zawierzam Ciebie i Twoich współbraci cały świat w opiekę Niepokalanemu Sercu Maryi Panny Dziewicy Niepokalanej .


Pokój Wam
Wojciech.
 

DeletedUser20619

Gość
Gość
Modlę się od już od prawie 2 lat codziennie nowenną pompejańską (rozważanie przynajmniej 15 tajemnic różańca dziennie) i daje wam świadectwo, że modlitwa ma potężną moc! Można rzeczywiście zmieniać Nią świat i nasze życia, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, a to dlatego, że jestem blisko Boga, mam z nim żywą relację!
 
Szczęść Boże

Dzięki łasce Pana Boga gdy byłem na samym dnie piekła i nie mailem sensu życia Pan wysłał do Mnie Maryję Dziewice Niepokalaną aby mnie tarzającego sie w bagnie piekła aby mnie ocaliła to było po tym jak byłem 4 dni w klasztorze OO Kamedułów w Krakowie na Bielanach tam pierwszy raz w podziemiach w krypcie zmarłych ojców Kamedułów wziąłem Maryję Dziewice Niepokalaną za rękę i z palczem powiedziem Mamo prowadź mnie za rękę i nie wypuszczaj .

To było w 2014 roku 18 sierpnia w moje urodziny.W klasztorze czułem się jak uczniowie na Górze Tabor podczas Przemieniania ale trzebabyło wrócić do żony i syna .

W klasztorze znazlem odpowiedz czym jest szczęście takie prawdziwe pełne jest tylko w Bogu .

szczęście przy Bogu jest w pełni odzwierciedlające spełnienie czego człowiek szuka całe życie .

Szczęście przy żonie i synu to inne szczęście i inna miłość .

Szczęście przy Bogu to pełnią nie potrafię i nie mam słów do opisania .


wtedy była moja trzecia próba Nowenna Pompejańska o uzdrowienie mojej Duszy ,zaczynając Nowennę Pampejańską nie umiałem zmówić nawet jeden dziesiątki Różańca Świętego ale cały czas do tej pory mówię Maryjo Dziewico Niepokalana módl się ze mną bo sam nie dam rady ,byłem zniewolony przez różne demony ale Maryja Dziewica Niepokalana była i jest przy mnie i mnie trzyma przy sobie bo jestem jak niemowlę leżące na łące a wokół mnie mnóstwo wilków które mnie chcą porzreć ale Maryja mnie ratuje nieustannie .


Przez cale 54 dni Nowenny Pompejańskiej demony Wszystko robiły abym nie ukończył Nowenny ale Maryja Dziewica Niepokalana Anioł Stróż ,Duch Święty i całe Niebo ze mną na moją prośbę wspólnej modlitwy.

Pewne razu widziałem mężczyznę zjawił się nagle i w umałku sekundy mnie złapał za szyję podniósł do góry i dusił a w oczach miał przeogromną nienawiść do mnie złość ,nienawiść i dusił mnie trzymają jedną ręką w górze nigdy nie zapomnę spojrzenia pełnego nienawiści mało powiedziane to było czyste zło
a ja mogłem jedynie powiedzieć w myślach JEZU UFAM TOBIE

i wtedy zniknął obudziłem się a moje myśli że to był diabeł a skoro diabeł istnieje to Pan Bóg musi istnieć

wtedy dopiero uwierzyłem w Boga gdy Pan Bóg dopuścił wielkiej łaski poznania diabła i demonów .

Ale ważne Kocham Boga Jezusa i Maryje Dziewicę Niepokalaną za Ich miłość do nas tak poprostu miłość za nic Miłość poprostu bo chcą nas marnych Kochać .

brak mi słów jaka to wielka miłość .


to tak w skrócie


jestem Niewolnikiem miłości Jezusa w Maryi
Totus Tuus Maryjo
 

DeletedUser20619

Gość
Gość
Jak udało Ci się trafić na Traktat Świętego Ludwika Maria Grigniona de Montforta o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny ? Myślałem że to zapomniane dzieło.
I szatan istnieje i Bóg istnieje, bez względu na to czy ludzie wierzą czy nie.
 
uważam ,że Maryja Dziewica Niepokalana mnie sama zaprowadziła do Siebie ,nie pamiętam dokładnie jak się to stało pamiętam że trafiłem na stronę braci montfortianie .

Nie wiedziałem czy Wolą Pana Boga jest abym przeczytał Traktat o prawdziwym Nabożeństwie do Najświętszej Maryji Panny Dziewicy i przygotował się z książki Mała droga do Jezusa przez Maryję to 33 dniowy okres przygotowań do doskonałego oddania się w Niewolę miłości Jezusa w Maryi więc napisałem maila pod adres



i napisalem że jeśli taka Wola Pana Boga to proszę aby mi przysłali książkę Traktat o prawdziwym Nabożeństwie do Najświętszej Maryji Panny Dziewicy Niepokalanej i Mała droga do Jezusa przez Maryję bo nie wiedziałem czy Maryja Dziewica Niepokalana chce abym się oddał w Niewolę miłości Jezusa w Maryi .Po jakimś czasie przysłali mi te książki i to był znak że Pan Bóg tego chce tym bardziej Jezus i Maryja Dziewica Niepokalana.


Pierwszy raz akt doskonałego oddania się Jezusowi w Niewolę miłości w Maryi Pannie Dziewicy Niepokalanej 8 grunia 2017 w Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryji Panny Dziewicy Niepokalanej i co rok ponawiam w tym właśnie dniu .

Chwała Jezusowi w Maryi
Chwała Maryi w Jezusie
Chwała Bogu samemu

od dawna staram się przez Niepokalane Serce Maryi Panny Dziewicy Niepokalanej zachęcić do powstania Kapłańskiego Ruchu Maryjnego i Wieczernika Maryjnego według objawień Niepokalanej w książce świętej pamięci księdza Stefano Gobbiego

Do Kapłanów Umiłowanych Synów Matki Bożej

Jezus pragnie aby Maryja Dziewica Niepokalana była bardziej znana i Kochana .


jestem tutaj głównie aby polecać Nowennę Pampejańską i przede wszystkim Różaniec i miłość do Maryji Panny Dziewicy Niepokalanej Matki Pana Boga bo przez Maryję do Jezusa a przez Jezusa do Pana Boga.

Pan Bóg zechciał aby Syn Zbawiciel Świata Jezus Chrystus przeszedł przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryji Panny Dziewicy Niepokalanej tak samo Jezus Chce abyśmy przez Niepokalane Serce Maryi Panny Dziewicy Niepokalanej przychodzili do Niego .

Amen Maryjo Amen
 

DeletedUser20619

Gość
Gość
Z pewnością też słyszałeś o Szkaplerzu Zakonu Braci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel? Również pobożne nabożeństwo.
 

DeletedUser34142

Gość
Gość
Czy ktoś bez pomocy łaski Bożej
mógłby zwyciężyć tyle kryzysów i
wygrać tyle wojen,jakie przyszły na
na twoją duszę ?
Niech łaska Boża dokona reszty:
Pan cię ocali ,a nieprzyjaciel nie
weźmie cię w niewolę.
P. P.
 
Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu!

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

Słowo Boże na dziś

Rozważania


Akcja ratunkowa 1. J 3,16 jest jak Ewangelia w pigułce, jak streszczenie całej Dobrej Nowiny. Wybrzmiewają tu podstawowe elementy tzw. kerygmatu, czyli podstawowej treści ewangelizacji. Mowa jest o Bożej miłości, o posłannictwie Jezusa, o naszej grzeszności (nie wprost, ale przez sugestię, że możemy zginąć) i o tym, że konieczna jest wiara, aby przyjąć Boży ratunek, czyli zbawienie. 2. Jezus wypowiada te słowa w rozmowie z Nikodemem, który przyszedł nocą, aby u Nauczyciela z Nazaretu szukać światła. Jest więc w słowach Pana nuta bardzo osobista. Bóg kocha świat, a ta odwieczna miłość obejmuje również Nikodema. Ta miłość dotyczy także mnie. W miejsce słowa „świat” można wstawić swoje imię. Tak Bóg umiłował mnie, że Syna swego dał, abym ja nie zginął, ale miał życie. Bogu zależy na mnie. 3. Bóg wyznał nam miłość, posyłając swojego Syna. Kiedy ktoś mówi nam, że nas kocha, to zwykle pojawia się radość, ale i niepokój. Czy to prawda? Czy chcę przyjąć tę miłość? Czy chcę się wiązać? Jesteśmy nieufni wobec miłości, bo nie wierzymy, że może istnieć całkowicie bezwarunkowa miłość, czujemy się sami niegodni miłości. Albo obawiamy się, że ta miłość ograniczy naszą wolność. Ktoś może mieć za sobą historię zranionej miłości. Możemy więc mieć problem z zaufaniem. Wiara nie jest tylko zestawem prawd do wierzenia. Wiara jest najpierw zaufaniem osobie. Jest ryzykiem powierzenia się Bożej miłości. Bogu warto uwierzyć. Uwierzyć na słowo. Na Słowo, które stało się ciałem i zamieszkało między nami. 4. Bóg nie posłał Syna, aby świat potępić, ale zbawić. Biblia Paulistów tak tłumaczy interesujące nas zdanie: „Bóg przecież nie posłał swego Syna na świat, aby go sądził, lecz aby go zbawił. Ten, kto w Niego wierzy, nie podlega sądowi, ten jednak, kto nie wierzy, już został osądzony, ponieważ nie uwierzył w to, kim jest Jednorodzony Syn Boży”. To tłumaczenie wydaje się bardziej wierne oryginałowi. Tym bardziej że kolejne zdanie (J 3,19) zaczyna się od słów: „A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat…”. Przyjście Jezusa na świat nie jest Sądem Ostatecznym, na to przyjdzie czas (Paruzja). Misja Jezusa jest misją ratunkową. Ale nikt nie może zostać uratowany na siłę. Bo ratunkiem jest miłość, a ta zakłada wolny wybór. Jeśli więc ktoś to zapalone światło w ludzkich ciemnościach odrzuca, gasi lub ucieka od niego, to sam skazuje się na zgubę. W tym znaczeniu opowiedzenie się za lub przeciwko Jezusowi ma w sobie coś ostatecznego. Dopóki żyjemy na tej ziemi, możemy powiedzieć tej miłości TAK.

Refleksja



Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw zasadzkom i niegodziwości złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.


Egzorcyzm poranny "W imię Boga Jedynego w Trójcy Przenajświętszej, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego uciekajcie złe duchy z tego miejsca, nie patrzcie, nie słuchajcie, nie niszczcie i nie wprowadzajcie zamieszania do naszej pracy i naszych planów, które poddajemy zbawczemu projektowi Boga. Nasz Bóg jest waszym Panem i rozkazuje wam w Imię Jezusa Chrystusa: Oddalajcie się i nie wracajcie więcej tutaj. Amen."

A z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską Jan. 1:16


Podziel się Słowem Bożym z innymi:
 
Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu!

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

Słowo Boże na dziś

Rozważania

Prawo ziarna, czyli prawo paschy 1. Ziarno musi obumrzeć, aby wydać plon. Jezus potwierdził prawdę tych słów przez swoją śmierć i zmartwychwstanie. Został zabity, złożony do grobu jak ziarno wrzucone w ziemię. I przyniósł obfity plon zmartwychwstania. Takie jest prawo paschy. Trzeba dać życie, aby je zyskać. Przy czym dajemy życie na tym świecie, a zyskujemy życie wieczne. Nie jest łatwo się z tym zgodzić. Jesteśmy tak bardzo przywiązani do życia na tym świecie. Życie wieczne, to brzmi dla nas abstrakcyjnie, jako coś odległego, trudnego do wyobrażenia. To obietnica, w której realność często wątpimy. Dlatego tak kurczowo trzymamy się życia, które znamy, tego doczesnego, kruchego, podatnego na choroby i śmierć, ale jedynego, które tu mamy. 2. A jednak to nie jest tak, że chodzi o rzeczywistości zupełnie rozłączne. Między życiem na tym świecie, a życiem wiecznym istnieje łączność. Podobnie jak między ziarnem a rośliną, która z niego wyrośnie. W ziarnie jest ukryte przyszłe życie rośliny, jest potencjał życia, które przekracza rozmiary małego ziarenka. W naszym doczesnym życiu kryje się ziarno wieczności. Jestem powołany do czegoś większego. Za progiem śmierci zaczyna się nowe życie. Jest tu jakaś ciągłość i zarazem nowość. 3. Przedsmakiem wieczność jest miłość. A miłość oznacza właśnie dawanie siebie drugiemu, czyli gotowość do tracenia swojego życia. Mam stać się darem dla kogoś. Nie mogę trzymać swojego życia kurczowo w swoich rękach i żyć w lęku, że ktoś mi je odbierze. Mam się zgodzić, że aby żyć siebie samego trzeba dać. Nie koniecznie od razu w całości, najczęściej po kawałku, dzień po dniu. 4. Męczennicy ukazują zasadę obumierania ziarna. Ich życie pozornie przegrane przynosi plon nie tylko w tym sensie, że oni trafiają do nieba. Ofiara ich życia przynosi obfity plon także w życiu Kościoła nieraz przez długie wieki. Jeśli prześledzimy życiorys św. Wojciecha, to po ludzku sądząc niewiele w życiu mu się udało. Właściwie nic. Został młodo biskupem Pragi, ale na skutek intryg musiał dwukrotnie opuszczać swoje miasto. Postanowił zostać misjonarzem, ale jego wyprawa misyjna do Prusów skończyła się po tygodniu… męczeńską śmiercią. Nawet jego relikwiom nie dawano spokoju. Ciągle ktoś je wykradał z Gniezna. A jednak to pozornie nieudane życie św. Wojciecha stało się dla młodego Kościoła na polskiej ziemi czymś ogromnie cennym. Na wagę złota. Jego życie wydało plon obfity. Dzięki jego męczeńskiej śmierci młody Kościół w Polsce stał się Kościołem dojrzałym, samodzielnym. Jego postać wciąż uczy nas, że warto narażać życie dla Chrystusa.

Refleksja




Choć wszyscy pragniemy miłości, często boimy się ją przyjąć, bo nie wierzymy, że jest prawdziwa.


We wczorajszym fragmencie Ewangelii Jezus tłumaczy, że On sam jest dowodem bezgranicznej Bożej miłości. Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg świętego Jana. J 3,16-21 Jezus powiedział do Nikodema: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu”. Zastanów się, kiedy kogoś kochasz. Gdy mówisz, że kochasz? Gdy radujesz się obecnością ukochanej osoby? A może wtedy, gdy oddajesz z miłości to co najcenniejsze ‒ siebie? Bóg dowiódł swojej miłości, oddając nam Siebie w osobie swego Syna. Spróbuj zobaczyć w Bogu nie sędziego, który czyha na twoje potknięcia, ale miłującego Ojca, który pragnie twego zbawienia. Ofiarowuje życie w miejsce śmierci, zbawienie zamiast potępienia. On bowiem nie pragnie śmierci grzesznika, ale chce, by się nawrócił i żył. Po to Jezus umarł na krzyżu i po to zmartwychwstał. Jakie uczucia rodzą się teraz w tobie? Sąd Boży to triumf miłosierdzia przed sprawiedliwością. Bóg nie odrzuca nikogo, o każdego walczy miłością do końca. To my sami, grzesząc, wybieramy ciemność bez Boga. Pomyśl, co najbardziej przeszkadza ci zbliżyć się do Jego światła i uwierzyć w przebaczającą miłość? Jakie zachowania, wydarzenia, nawyki, brak pojednania? Na koniec stań w duchu wobec Jezusa, wpatruj się w Jego miłosierne serce i proś gorąco o światło prawdy: o Nim, o sobie, o miłości, która wszystko przemienia.

Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka. Jan. 14:27


Podziel się Słowem Bożym z innymi:
 

DeletedUser34142

Gość
Gość
Całym sercem podejmijmy się
wynagrodzenia za przeszłość,
I budować przyszłość .
Że szlachetnymi postanowieniami
niech idą w parze święte czyny.
P. P.
 

*** A ***

Blada Twarz
a ja powiem o sobie.
to jak sie toczy moje realne życie a to jak w grze to kosmiczna różnica. bardzo dużo ludzi uważa w sumie chyba 99%, że całe podejście do życia w grze jest kopią reala.
ale to jedna wielka bzdura. wszystko tu jest przesadnie naciągnięte.
w realu mam jedną wielką i złotą zasadę, jako że prowadzę najem, muszę ludzi uczyć ile kto może, a zachowanie złe pod pretekst moich rządów że przesadza.
owa złota zasada to słowa włąśnie samego Jezusa, drugie przykazanie - będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego.
TE słowa zastępują całe 10 przykazań bożych albowiem szanując ludzi jak siebie samego - wykluczamy na starcie nie zabijania, kradzieży, pożądanie innych mężów hahaha xdxd albo inne duperele xdxd wybaczcie nie moge sie powstrzymać. tak czy srak trzeba właśnie mieć głowe na karku, a wyznanie naszej religii - nawet jeśli ktoś jest ateistą - to pewne prawa są bezcenne - popatrzcie na takiego ateistę, czemu nie mógłby skorzystać z prawa umiłowania bliźniego swego.
Dnia dzisiejszego moje konto zostało skasowane. to mój ostatni już post więcej już nie napiszę. nie bryłkujcie na pl 26. to tyle. pozdrawiam

no i nie porównujcie reala do internetu :x
 
Do góry