O pochodzeniu Słowian są dwie teorie. Co ciekawe zupełnie odmienne ale mające swoich zwolenników. Są to teorie: autochtoniczna i allochtoniczna. Pierwsza z nich mówi, że Słowianie byli cały czas na terytorium dzisiejszego państwa polskiego, po prostu wyodrębnili się. Z tego co pamiętam ta teoria ma oparcie w tym że nie było chyba śladów walki (gdyby Słowiani przybyli na ziemie polskie na pewno by do tego doszło) po prostu nagle znikąd się pojawili.
Druga allochtoniczna mówi że Słowianie przybyli ze wschodu, są odłamem z ludów indoeuropejskich, który początkowo miał posługiwać się językiem praindoeuropejskim.
Mam nadzieję, że dobrze pamiętam wykłady z archeologii ziem polskich
I jedno i drugie się zgadza. Podczas badań genetycznych wyszło ze "Polacy" są na terenach dzisiejszej Polski od 10 tys lat.
Warto poczytać o haplogrupach yDna R1a1
Mic co do Sarmatów to wcale nie musi być bajka bo mogli oni zostac po przybyciu na Nasze ziemie wchłonięci przez Słowian.
Dopisze jeszcze że kiedyś jednak wiekszą wiedzę nie zatartą posiadali Polacy o Naszej historii.
A tutaj wrzucam
Fragment wiersza Jana Kochanowskiego „Proporzec albo Hołd Pruski”
„Brzegi burstynem świecą; pierwsze lice o tem.
Z drugiej strony zaś tenże mistrz początki dawne
I dzieje był wyraził, na wszytek świat sławne
Słowieńskie: naprzód, jako mężne Amazony
Od Thermodonta przybił wiatr w Scytyjskie strony;
Potem, jako mieszkańce tamtych ziem trapiły,
A na koniec od ojców syny rozmówiły,
I szły i nimi, nabrawszy wszelakiego plonu,
Ku północy i siadły po obu stron Donu.
Z tego gniazda waleczny naród wstał za laty,
Grekowie starodawni zwali Sauromaty.
Ci w Europie i w pięknej Azyjej władali
I przezwiska obiema Sarmacyom dali.
Nie widziałeś tam zamku, ani miasta zgoła,
Ani zboża na polu, ani w jarzmie woła;
Aleś widział namioty, rózno rozsadzone,
I koni niezrobionych stada niezliczone.
A sami, tak mężczyzna, jako białegłowy,
Łuk i szablę przy boku niosąc, jadą w łowy,
Albo sąsiada budzą, jeśli gdzie ospany
Kosmate capy pasie i wielkie czabany.
Widać je przy wysokim wierzchu Promethowym,
Widać je z drugiej strony przy morzu lodowym,
I orły pograniczne rzymskie płocho siedzą,
Bo i przez wielki Dunaj oni drogę wiedzą.
To Wineci i skąd morze wineckie nazwano;
To Rossani, skąd ruski naród mianowano;
To Laxi, skąd Lach rzeczon, to możni Cekowie,
Od których imię mają dzisiejszy Czechowie.
To Bulgary, co naprzód płyną po Dunaju,
Po nich dzielni Słowacy, jednegoż rodzaju:
Więc Serby, więc Antowie, Bosnacy za nimi
I Karwaci waleczni z chorągwiami swemi.
przeciwko tym cesarze wojska zasadzają
Ze wszytkich stron, ale tył zawżdy podawają,
Mię mogąc gwałtu strzymać, a naród słowiański
Nie oparł się aż o brzeg wielki adryjański.
Patrzże, jako się sobią: broń nieuchroniona
W jednej ręce, a w drugiej kielnia ugładzona.
Owi na wszytki strony czujną straż trzymają,
A ci zasię obronne mury zakładają.
A którzy zaś na zachód słońca się chynęli,
Aż za wodę głęboką zimnej Laby wzięli;
Tak iż był niemal wszytko jeden opanował
Naród, co Bóg trojakim Neptunem warował.
Po tem wszytkiem Boreas Orythią niesie,
A gdziekolwiek przeminął, znać gościniec w lesie;
Sośninę wywróconą, dęby powalone,
A rzeki, lodowymi mosty utwierdzone.
Która powieść, bądź za rzecz prawdziwą twierdzona
(Bo kto tego nie wspomniał), bądź też tak zmyślona,
Znaczyła, że za laty miał wstać lud z północy,
Którego kraj południ nie miał zdołać mocy.”