Powstanie Warszawskie - pamiętamy!

  • Rozpoczynający wątek DeletedUser19932
  • Data rozpoczęcia
Status
Zamknięty.

DeletedUser31587

Gość
Gość
Szanowni Państwo,

Powiem szczerze, że nie brałem udziału w Powstaniu Warszawki. Nie pamiętam również powstania. Osobiście nigdy bym nie zdecydował się na walkę, tylko bym szukał sposobu aby uciec z kraju i przeżyć aby nie stracić swojego życia aby nie ryzykować. W powstaniach, wojnach zwykle giną najbiedniejsi ludzie, którzy są na samym dole łańcucha pokarmowego. Ludzie zamożni uciekają gdzie się tylko da na czele z liderami państwa.
Konflikty zbrojne to konflikty polityków przez które giną setki, tysiące, miliony ludzi.
Więc na co bym zrobił w czasie wojny, moja odpowiedz może być tylko jedna. Mianowicie, próbował bym przeżyć za wszelką cenę, emigrując, uciekając z pola walki, chowając się po piwnicach, udając trupa.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser24472

Gość
Gość
Szanowni Państwo,

Powiem szczerze, że nie brałem udziału w Powstaniu Warszawki. Nie pamiętam również powstania. Osobiście nigdy bym nie zdecydował się na walkę, tylko bym szukał sposobu aby uciec z kraju i przeżyć aby nie stracić swojego życia aby nie ryzykować. W powstaniach, wojnach zwykle giną najbiedniejsi ludzie, którzy są na samym dole łańcucha pokarmowego. Ludzie zamożni uciekają gdzie się tylko da na czele z liderami państwa.
Konflikty zbrojne to konflikty polityków przez które giną setki, tysiące, miliony ludzi.
Więc na co bym zrobił w czasie wojny, moja odpowiedz może być tylko jedna. Mianowicie, próbował bym przeżyć za wszelką cenę, emigrując, uciekając z pola walki, chowając się po piwnicach, udając trupa.

Uciekłbyś ? Większość żołnierzy ale i zwykłych ludzi nie walczy dla siebie ale dla Swoich rodzin aby to one mogły przeżyć i mogły żyć w wolnym kraju.

Co do elit to Twoje spostrzeżenia bardziej pasują do dzisiejszych dni. W czasie wojny do elit należeli oficerowie w Wojsku Polskim którzy nie uciekli a zostali zamordowani wiadomo przez kogo. Teraz elita to tzw. bogacze a w czasach wojny do elit zaliczało się oficerów, nauczycieli, lekarzy itp. Jednym słowem ludzi wykształconych. Teraz możesz mieć i pokończone najlepsze studia ale jak nie masz kasy to w tych "elitach" nie masz czego szukać.
 

DeletedUser31587

Gość
Gość
Uciekłbyś ? Większość żołnierzy ale i zwykłych ludzi nie walczy dla siebie ale dla Swoich rodzin aby to one mogły przeżyć i mogły żyć w wolnym kraju.
.

I co mi po rodzinie jak będę trupem. Wole żyć w okupowanym kraju ale żyć. Gdyż poza życiem nie ma nic cenniejszego. Umrzeć przy próbie ucieczki to godna śmierć, ponieważ daje sobie i swojej rodzinie szansę na lepsze. Osobiście nie sięgam daleko, nie mierzę wysoko. Jak ktoś chcesz niech walczy za honor i ojczyznę. Ja chce przeżyć.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser31587

Gość
Gość
Rozwaliłeś mnie tym tekstem.

Wolność polega na posiadaniu wyboru. Skoro żyję w wolnym kraju, to mogę wybrać ucieczkę zamiast walki i nikt nie będzie mnie próbował przymuszać do walki. Nie wstydzę się uciekać. Nie chcę walczyć i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał uciekać przed wojną, aczkolwiek kiedy wojna przyjdzie do nas będę jak szczur uciekał po kanał i jadł korzenie, trawę aby tylko przeżyć.
 

DeletedUser6549

Gość
Gość
Dywagujecie tutaj na temat sensowności walki w temacie o powstaniu warszawskim, gdzie autor tego tematu w pierwszym pości pisał by tego nie robić.
Czy był sens czy go nie było, każdy ma swoje zdanie. Z perspektywy czasu widać, że walka na niewiele sie zdała, obce wojska (w tym armia Berlinga) robiły na terenie naszego kraju (okupowanego bądź nie, ale II RP w trakcie wojny krajem nadal była, gdyż istnienie naszego kraju respektowały inne kraje) co chciały.

Nikt nie wie jakby zachował się w tamtym momencie. Dzieje naszego kraju to nie tylko powstanie warszawskie, ale także styczniowe, listopadowe, wielkopolskie, trzy powstania śląskie czy też insurekcja kościuszkowska. Walczono, choć walka była ciężka, przeciwnik miał przewagę liczebną, w uzbrojeniu itp. Jednak walczono.
Na jednych z ćwiczeń na uczelni dot. Historii ziem polskich w XIX wieku padł temat o sensowność powstań. Mieliśmy na zajęcia przygotować argumenty za i przeciw. Nikt nie wiedział, w którym "obozie" wyląduje. Dostałem się do grupy przeciwników powstań, m. in. listopadowego czy styczniowego. Podawałem dość sensowne argumenty, tak samo robiła to druga strona.
Przeciwnicy walki jak i jej zwolennicy mają rację.
Do Ciebie Panie Czteroręki Bandyto mam pytanie.
Co by było gdyby całe Twoje otoczenie chciało walczyć? Wszyscy wokół Ciebie. Załóżmy że masz ok. 40 lat. Twoje dzieci mają powiedzmy 15-20 lat i pałają chęcią walki, Twoja żona, brat siostry, nawet ojciec który ma powiedzmy ok 70 lat. Wszyscy pragną walczyć, cała Twoja rodzina, dzieci mówią Ci że uciekną by walczyć za ojczyznę. Co zrobisz wtedy?

We mnie patriotyzm się budzi gdy widzę naszą biało-czerwoną flagę, słysząc słowa hymnu (wstydzę się tego, ale nie znam wszystkich zwrotek naszej narodowej pieśni), widząc nasze godło- białego orła w końcu z bardzo ważną koroną na głowie. Walczyłbym za te symbole, walczyłbym za rodzinę, którą chciałbym od zła chronić (gdyby dzieci byłyby zbyt małe, posłałbym je do jakiejś małej wsi) ale sam raczej stanąłbym do walki podniesiony zapałem całego społeczeństwa.
 
Historyka to za daleko powiedziane, powiedziałbym po prostu felietonisty ;)


A ja bym powiedział - Premiera RP na uchodźstwie, którym Cat-Mackiewicz faktycznie był, choć na lekcjach historii nie ma czasu na wspominki. Na pewno nie jest to nazwisko znane uczniom tak dobrze jak Gomułka czy inny komunistyczny zbrodniarz.

Panie fusek, dywagacje nad sensownością którejkolwiek narodowej insurekcji są jałowe i do niczego nie prowadzą. Zamiast nimi lepiej zająć się wpływającymi na tamte czasy uwarunkowaniami geopolitycznymi.

A już najlepiej zająć się teraźniejszością.
 

DeletedUser19932

Gość
Gość
A już najlepiej zająć się teraźniejszością.

Szkoda, bo właśnie miał być (z pomysłu fuska) realizowany projekt na forum, który miał przedstawić historię Polski. Po takich postach jak Czterorękiego czy Twoich odechciewa się coś takiego organizować. Widzę, że sam pomysł zakładania tego tematu był chybiony, skoro więcej tu hejtów i prób przejścia do tematów "pseudopowiązanych" z Powstaniem.

Dzisiaj mija dzień, w którym Powstanie zostało ogarnięte największym zasięgiem działań wojennych (Żoliborz, Mokotów, Stare Miasto, Śródmieście, Wola, Ochota, Powiśle, Czerniaków, Praga, okolice Puszczy Kampinoskiej). Jednocześnie jest to dzień, w którym powstańcy zdobyli największą ilość terenu.
 

DeletedUser24472

Gość
Gość
4 sierpnia 1944 r zginał Krzysztof Kamil Baczyński

http://scr.hu/4m8/ciqop


Tego też dnia dowództwo na siłami przeciw Powstańcom Warszawy objął "kat Warszawy" podawać nazwiska nie będę bo nie zasługuje na to, kto chce to sobie znajdzie.
 

DeletedUser6549

Gość
Gość
A już najlepiej zająć się teraźniejszością.

Ważne jest to, co dzieje się teraz. Jest to oczywiste. Jednakże od razu po tych słowach przypomniał mi się pewien cytat

Naród, który nie zna swej historii skazany jest na jej powtórne przeżycie.

A potem znalazłem także to:

Naród, który nie zna swej przeszłości nie ma szans na napisanie nowej historii.

Nie jestem może aż tak zagłębiony w tematykę historii, jestem ledwie przed obroną pracy licencjackiej i widzę ile przede mną jeszcze do nauczenia, jednakże zgadzam się z tymi cytatami. Trzeba znać historię by nie powtarzać tych samych błędów. Trzeba ją również znać by iść dalej, czerpać z czegoś wzorce by stworzyć coś nowego.

Panie fusek, dywagacje nad sensownością którejkolwiek narodowej insurekcji są jałowe i do niczego nie prowadzą. Zamiast nimi lepiej zająć się wpływającymi na tamte czasy uwarunkowaniami geopolitycznymi.

Takie zadanie jednakże dostaliśmy i musieliśmy się z niego wywiązać. Sądzę jednak, że był to dobry sposób na artykułowanie swoich myśli i przekonań. Bronienie tego co się uważa za słuszne. Jeśli jest to niemożliwe, lub osoba z którą się dyskutuje posiada silniejszą argumentacje, dobrze podpartą dowodami, trzeba przemyśleć swoje dotychczasowe argumenty, rzetelnie sprawdzić czy mają jakieś podparcie, a także sprawdzić argumentacje drugiej strony. Po zderzeniu obydwu myśli należy dojść do konkretnych wniosków. I to wg mnie jest praca historyka- operowanie argumentami popartymi dowodami, a także dyskusje na różne tematy.

Taki mały przykład, dwuczęściowy artykuł dr Radosława Sikory, który był odpowiedzią na artykuł dwóch innych badaczy:
http://www.kresy.pl/kresopedia,historia,rzeczpospolita?zobacz/husarz-kontra-kirasjer
http://www.kresy.pl/kresopedia,hist...cz/najwszechstronniejsza-kawaleria-w-dziejach

Player, wybacz że trochę odchodzę od tematu, jednakże sądzę, że te sprawy są dość istotne.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Oczywiście. Dlatego postuluję studiowanie historii najnowszej. Ludzie zapomnieli lata 2005-2007, rządy "wielkiej koalicji". Pamięć o tamtych latach jest dziś ważniejsza dla Polski, niż Powstanie, z całym szacunkiem.
 

DeletedUser6549

Gość
Gość
Teraźniejszość jak i historia najnowsza jest ważna, istotna, gdyż nie można żyć oderwanym od tego co się wokół nas dzieje, rzecz normalna i zrozumiała. Jednakże nie jest to przedmiot ani moich badań ani zainteresowań, więc pozostawiam to dla tych co się tym interesują. Staram się być na bieżąco z różnorakimi informacjami, ale to nowożytność jest moim "konikiem" a także konflikty zbrojne (jednakże po 45 roku moje zainteresowanie nimi drastycznie spada).
Jednak to nie jest miejsce na takie miłe rozmówki przy kawce ;)
W razie czego zapraszam na pw ;) Być może znajdzie się jakiś wspólny temat. Jak player wspomniał chciałbym taki projekt o historii Polski poprowadzić, jednakże nie mam ani czasu ani wiedzy by robić to na przestrzeni wszystkich epok. Zawsze o historii najnowszej może popisać inna osoba ;)

Player, jednak zaciekawiłeś tematem, chociaż odbiegamy nieco od niego, to chyba można powiedzieć, że sukces osiągnąłeś ;)
 

DeletedUser24472

Gość
Gość
Oczywiście. Dlatego postuluję studiowanie historii najnowszej. Ludzie zapomnieli lata 2005-2007, rządy "wielkiej koalicji". Pamięć o tamtych latach jest dziś ważniejsza dla Polski, niż Powstanie, z całym szacunkiem.

Wiesz co sam gdzieś napisałeś ze jesteś członkiem PO więc nie wiem po co tutaj w tym temacie jeszcze wyciągasz rządy PiSu. Akurat to nie jest miejsce na to , załóż inny temat pochwal się tam 8 latami rządów PO , będzie można podyskutować, a tutaj jednak zostańmy bardziej w czasach II wojny i Powstania Warszawskiego.
 

DeletedUser29065

Gość
Gość
Wiesz co sam gdzieś napisałeś ze jesteś członkiem PO więc nie wiem po co tutaj w tym temacie jeszcze wyciągasz rządy PiSu. Akurat to nie jest miejsce na to , załóż inny temat pochwal się tam 8 latami rządów PO , będzie można podyskutować, a tutaj jednak zostańmy bardziej w czasach II wojny i Powstania Warszawskiego.

A player prosił, żeby nie pisać o polityce.
 

DeletedUser19932

Gość
Gość
Oczywiście. Dlatego postuluję studiowanie historii najnowszej. Ludzie zapomnieli lata 2005-2007, rządy "wielkiej koalicji". Pamięć o tamtych latach jest dziś ważniejsza dla Polski, niż Powstanie, z całym szacunkiem.

To miałem na myśli pod pojęciem "mącenia w temacie", co wspominałem u Ciebie na profilu.
Proszę także o nieodbieganie od tematu, mimo wszystko.
 
Drogi autorze tematu, nie wchodząc w głębszą dyskusję na temat słuszności Powstania Warszawskiego polecam Ci książkę "Obłęd 44" (autor w tej chwili wyleciał mi z pamięci) Ale podaje on masę konkretnych argumentów próbując odwieść czytelnika od idei populizmu owego powstania, przedstawiając owe wydarzenia bardziej na chłodno

Oczywiście żebyś mnie nie zrozumiał jestem znawcą i pasjonatem historii polski i uważam warszawskich powstańców za dzielnych, zdeterminowanych i odważnych młodych ludzi. Należy im się szacunek bez dwóch zdań.
Kwestia sporna to taka czy można nazwać ich bohaterami biorąc pod uwagę pełne znaczenie tego słowa. dla mnie to są raczej męczennicy.
 
Ostatnia edycja:

DeletedUser31138

Gość
Gość
Szanowni Przyjaciele ! Patrioci !

Temat niestety troszkę przygasł, niczym zapałka. Liczę na aktywność naszych forumowych historyków, którzy przybliżą nam historię kolejnych dni powstania, na zasadzie "kartki z kalendarza".
 
Status
Zamknięty.
Do góry