Chciałbym serdecznie pogratulować sojuszowi Husaria+Era+KMZ+Kwiatki+...
Oj, przepraszam, może lepiej będę Was nazywał "Resztą Świata Siódmego" ?
Tak więc, droga Reszto Świata Siódmego, gratuluję Wam zdobycia pierwszego fortu od... długiego czasu.
Musicie czuć dumę, że zdobyliście ten fort z "honorem"
Czujecie też pewnie dumę, niektórzy, typu Rohirrim uważają się pewnie teraz za panów świata. W końcu zdobyliście flagowy fort Waszego największego wroga.
Tylko, droga Reszto Świata Siódmego, zastanów się proszę, co w konsekwencji stanie się z tym światem.
Prawdopodobnie w taki sposób uda wam się zdobyć większość fortów COA. W końcu co to za problem wyzwać parę fortów, przecież macie kilka razy więcej miast i mieszkańców.
Załóżmy, (są to bardzo dalekie prognozy) że COA już nie istnieje. Co się dzieje z Resztą Świata Siódmego? Urządza przyjacielskie sparingi? Nie sądzę.
Otóż wtedy ERA odłącza się od Reszty Świata Siódmego. Niektórzy pomyślą, co to takiego, to tylko ERA, a my mamy sojusz z połową świata. Prawda okazuje się inna. Miasta ERY naszpikowane fortowcami i utalentowanymi dowódcami (ukłon w Waszą stronę) zdmuchuję Resztę Świata Siódmego.
Nie ukrywajmy, że ERA to fortowy "filar" Waszego pseudo-sojuszu.
Ale co dzieje się dalej? ERA nie rozpadnie się na kawałki, dlatego dochodzi do autodestrukcji i s7 wymiera.
Po co to napisałem?
Jest to apel, o rozsądne wyzywanie fortów, tak aby o wyniku bitwy decydowały umiejętności, nie liczba miast w sojuszu
Zdaję sobie sprawę, że większość czytających nic sobie z tego nie zrobi, ale może znajdzie się ktoś, kto pomyśli i powie: "kurde, skubany ma racje".
Pamiętajcie, że taki scenariusz nie musi się spełnić
Howgh