Wojna Secesyjana(informacje, bitwy, komentarze...)

  • Rozpoczynający wątek Alexisoseas
  • Data rozpoczęcia
Status
Zamknięty.

DeletedUser

Gość
Gość
Zamieściłem ten temat dlatego że interesuje się wojną secesyjną i chcę posłuchac waszych kometarzy i informacji na ten temat.

Ogulne informacje:Wojna secesyjna – wojna domowa, która miała miejsce w latach 1861-1865 w Stanach Zjednoczonych Ameryki, pomiędzy stanami wchodzącymi w skład Stanów Zjednoczonych (tzw. Unią lub "północą") i Skonfederowanymi Stanami Ameryki (tzw. Konfederacją lub "południem"), które wystąpiły z Unii.

Nazwa "wojna secesyjna" pochodzi od secesji (wystąpienia) stanów skonfederowanych z Unii. Powszechną nazwą, stosowaną zwłaszcza w USA, jest także "amerykańska wojna domowa" (ang. American Civil War). Znana jest także jako "wojna pomiędzy stanami" i "wojna o niepodległość południa". Zapoczątkowało ją ostrzelanie Fortu Sumter w zatoce Charleston w Karolinie Południowej przez konfederatów 12 kwietnia 1861. Trwała do 26 maja 1865, kiedy poddały się ostatnie oddziały konfederackie. W wyniku wojny śmierć poniosło 600 tys. ludzi, zniszczono mienie o wartości 5 mld dolarów, wolność uzyskało 4 mln niewolników.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Gość
Gość
Przyczyny wojny
Niewolnictwo

Jedną z głównych przyczyn wojny było niewolnictwo. Gospodarka stanów południowych była uzależniona od pracy przymusowej i na niej opierała swoje funkcjonowanie. Szczególnie ważna była uprawa bawełny, na której swój dobrobyt budowali plantatorzy. Bez prawie darmowej, niewolniczej siły roboczej bawełna z południowych stanów znacznie by podrożała. Pomimo tego że niewolnictwo na północy było zabronione, to tylko mała grupa mieszkańców tej części kraju stanowczo się mu sprzeciwiała. Ruch abolicjonistyczny wprawdzie istniał, ale nie miał szerokiego poparcia.

Na krótko przed wybuchem wojny rozgorzała zażarta debata pomiędzy północą a południem, czy należy zezwolić na niewolnictwo w nowo utworzonych stanach i terytoriach, które zdobyto po wojnie amerykańsko-meksykańskiej (1846-1848). Były to m.in. Kalifornia, Teksas i Utah. Przeciwnicy niewolnictwa obawiali się jego ekspansji na nowe tereny oraz tego, że praca najemna (w uprzemysłowionych północnych stanach) będzie musiała konkurować z tańszym niewolnictwem. Rozwiązaniem tego problemu był tzw. "kompromis Missouri" z 1820. Polegał on na tym, że do Unii włączono Maine jako stan bez niewolnictwa i Missouri jako stan "niewolniczy", zachowując tym samym równowagę pomiędzy stanami bez niewolnictwa i stanami niewolniczymi. Ponadto niewolnictwo miało być zakazane na części terytorium Luizjany. Wytyczono też linię, którą stanowił równoleżnik 36°30' będący południową granicą Missouri. Na północ od tej linii niewolnictwo miało być zakazane z wyjątkiem właśnie Missouri.
Różnice społeczne i ekonomiczne [edytuj]

Na początku lat 60. XIX w. północ i południe Stanów Zjednoczonych były dwoma całkowicie różnymi regionami. Różne poglądy na politykę, ekonomię i sprawy społeczne miały już swój początek w czasach kolonialnych i z biegiem czasu różnice te coraz bardziej przybierały na sile. Pomimo tego, że dzięki licznym kompromisom udawało się utrzymać Unię jako całość przez wiele lat, to w 1860 nastroje w obu częściach kraju były bardzo gorące. Podgrzały je jeszcze wybory prezydenckie, w których zwyciężył Abraham Lincoln, którego południowcy traktowali jako zagrożenie dla niewolnictwa. Mimo iż jego wypowiedzi były bardzo wyważone i nie opowiadał się on do tej pory za zniesieniem niewolnictwa, to wybuch konfliktu wisiał na włosku.

W pierwszej połowie XIX w. różnice ekonomiczne pomiędzy regionami jeszcze bardziej się pogłębiały. Bawełna była głównym produktem południa i stanowiła 57% eksportu USA. Dochodowość uprawy bawełny dopełniła zależności południa od systemu plantacyjnego i jego istotnego składnika, jakim było niewolnictwo.

Północ była natomiast obszarem wysoko uprzemysłowionym. Istniało duże zapotrzebowanie na pracowników, ponieważ przemysł potrzebował wykwalifikowanej siły roboczej, której niewolnicy jednak nie stanowili. Zachęcano więc do imigracji Europejczyków, którzy chętnie z tej okazji korzystali i przyczyniali się do rozwoju tej części kraju. Natomiast imigracja do stanów południowych miała bardzo ograniczony charakter, można powiedzieć, że wręcz marginalny. Ponadto istniały tu bardzo silne nastroje antyimigranckie skierowane przeciw katolikom (głównie Irlandczykom) oraz Żydom.

Najistotniejszy czynnik różniący wiązał się jednak ze stopniem industrializacji, a wyrażał się w strukturze społecznej mieszkańców obu regionów. Społeczeństwo południa pozostało w większości bardzo konserwatywne i przywiązane do tradycyjnych wartości, na północy natomiast dominowały nowe idee liberalne i kapitalistyczne.

To właśnie w stopniu industrializacji leżały poza niewolnictwem główne przyczyny konfliktu. Północ mimo że była zdecydowanie lepiej rozwinięta gospodarczo niż południe, odstawała jednak pod tym względem od Europy. Stąd wprowadzano cła zaporowe aby chronić swój rozwijający się przemysł przed konkurencją lepszych i tańszych wyrobów europejskich. Wprowadzane w odwecie przez kraje europejskie cła uderzały w gospodarkę południa uzależnioną od eksportu bawełny. Ponadto polityka celna Waszyngtonu uniemożliwiała południu import towarów przemysłowych. Nieprzypadkowo, więc w konstytucji konfederackiej zapisane zostały sprawy ceł, co jest ewenementem na skalę światową.
Separatyzm [edytuj]

W początkowym okresie istnienia Stanów Zjednoczonych wierność własnemu stanowi była ważniejsza niż wierność własnemu państwu, czyli Unii. Nowojorczyk czy mieszkaniec Wirginii utożsamiał się ze swoim stanem tak, jak Europejczycy ze swoimi państwami narodowymi. Unia była tylko dobrowolnym zrzeszeniem suwerennych stanów dopóty, dopóki służyła realizacji partykularnych interesów stanowych. W tym okresie ani północ, ani południe, nie uważało Unii za coś stałego czy niezmiennego. Na przykład Nowa Anglia zamierzała odłączyć się od reszty kraju podczas wojny z Wielką Brytanią w 1812, ponieważ w przeciwieństwie do reszty kraju, z Wielką Brytanią łączyły ją bardzo mocne więzy gospodarcze i wojna była dla niej szkodliwa.

Północ uważała, że potrzebuje silnego i scentralizowanego rządu, aby rozwijać infrastrukturę, chronić handel i swoje interesy handlowe. Południe natomiast było mniej zależne, niż reszta kraju, od rządu federalnego i dlatego południowcy nie czuli potrzeby jego wzmacniania. Ponadto obawiali się, że rząd federalny z silnymi uprawnieniami będzie zagrażał niewolnictwu oraz ingerował bardziej w sprawy stanowe.

Możność dowolnego interpretowania jedności Unii wynikała bezpośrednio z tekstu konstytucji, wg której Unia była dobrowolnym związkiem państw, dotychczas suwerennych. Warunkiem należenia do niej było jednak uznanie, że suwerenność spoczywa w całym narodzie amerykańskim działającym bezpośrednio, a nie przez stany. Ten paradoks prawny był - aż po lata 60. XIX w. - źródłem sporów interpretacyjnych. Stanowił kompromisowy zapis zachowujący federacyjną budowę USA, ale odmawiający częściom składowym prawa zerwania raz zawartej unii bez zgody całego narodu. W tym sensie rację miały zarówno stany południa występujące z Unii jak i władze tejże Unii odmawiając im prawa do secesji.
 

DeletedUser

Gość
Gość
A to wszystko tak naprawdę tylko po to by nie nazywać się Confederate States of America tylko United States of America ;)
 

DeletedUser20934

Gość
Gość
WOJNA SECESYJNA 1861-1865

Wojna secesyjna – wojna domowa, która miała miejsce w latach 1861-1865 w Stanach Zjednoczonych Ameryki, pomiędzy stanami wchodzącymi w skład Stanów Zjednoczonych (tzw. Unią lub "północą") i Skonfederowanymi Stanami Ameryki (tzw. Konfederacją lub "południem"), które wystąpiły z Unii.

Nazwa "wojna secesyjna" pochodzi od secesji (wystąpienia) stanów skonfederowanych z Unii. Powszechną nazwą, stosowaną zwłaszcza w USA, jest także "amerykańska wojna domowa" (ang. American Civil War). Znana jest także jako "wojna pomiędzy stanami" i "wojna o niepodległość południa". Zapoczątkowało ją ostrzelanie Fortu Sumter w zatoce Charleston w Karolinie Południowej przez konfederatów 12 kwietnia 1861. Trwała do 26 maja 1865, kiedy poddały się ostatnie oddziały konfederackie. W wyniku wojny śmierć poniosło 600 tys. ludzi, zniszczono mienie o wartości 5 mld dolarów, wolność uzyskały 4 mln niewolników.

* * *

W wojnie brali też udział Polacy m.in.: gen. bryg. Włodzimierz Krzyżanowski.

Kiedy wojna secesyjna się zaczęła, w St. Zjedn. przebywało ok. 30 tys. Polaków. Około 4 tys. służyło w armii Unii, 166 z nich miało stopnie oficerskie. Szacuje się, że ok. 500 Polaków walczyło po stronie Konfederacji. :(

Włodzimierz Krzyżanowski był dowódcą Polskiego Legionu i zyskał za swoją służbę duże wyrazy uznania. Na początku zgłosił się do wojska jako szeregowiec. Później spełniał już poważniejszą rolę przy rekrutacji małego oddziału znanego jako Kompania Krzyżanowskiego, następnie został awansowany do rangi majora. W 1861 sekretarz wojny Cameron zlecił mu sformowanie oddziałów polskich z osób narodowości polskiej zamieszkujących Unię. Krzyżanowskiemu udało się znaleźć 400 mężczyzn, z których utworzono regiment o nazwie "United States Rifles". Początkowo jednostka ta operowała jako niezależna i ochotnicza część armii Unii. Później została scalona ze strzelcami Morgana a ostatecznie został z niej uformowany 58. pułk nowojorski. Nazywano ją Legionem Polskim, ponieważ większość jego żołnierzy była potomkami polskich imigrantów.

Kiedy oddziały Konfederacji z gen. Thomasem Jacksonem zaatakowały gen. Fremonta pod Cross Keys 8 czerwca 1862, regiment Krzyżanowskiego został użyty do wsparcia gen. Juliusa Stahela. Udało im się zapobiec zniszczeniu armii Fremonta wraz z innymi oddziałami Stahela. Później w tym samym roku Krzyżanowski został dowódcą drugiej brygady, która była częścią trzeciej dywizji, a składała się z piechoty i artylerii. Brała ona udział w bitwach pod Sulpher Springs, Waterloo Springs i Govenon. Dywizja Krzyżanowskiego walczyła także w bitwie nad Bull Run. Lincoln przedstawił go do awansu na stopień generała brygadiera, ale Kongres nie spełnił jego prośby.

W 1861 podejmowano próby utworzenia polskich jednostek na południu. Jednak w przeciwieństwie do północy Polacy byli tam raczej nieliczni. Pewna ich liczba weszła w skład 14. i 15. pułków z Luizjany. W lutym 1863 oficer wojsk Unii w Camp Butler (Illinois) donosił, że wśród jeńców konfederackich jest wielu Polaków z Teksasu, którzy zostali siłą wcieleni do oddziałów południa i zgadzali się przejść na stronę Unii.

Walery Sulakowski, który wcześniej był oficerem w armii austriackiej został pułkownikiem 14. pułku piechoty z Luizjany w 1861. W 1863 został naczelnym inżynierem na obszar Teksasu. Zaproponował Konfederacji rekrutację od 12 do 15 tys. Polaków spośród polskiej emigracji na zachodzie. We wrześniu 1864 sekretarz stanu Konfederacji Judah P. Benjamin zgodził się na plan Sulakowskiego oraz zapewnił, że znajdą się środki na transport Polaków do Teksasu. Mieli oni utworzyć samodzielne i niezależne oddziały. Sulakowski udał się do Paryża ale od tej pory nie ma żadnych wiadomości o jakichkolwiek polskich oddziałach przybyłych z Europy i walczących po stronie południa.

Jeszcze trzech innych Polaków dosłużyło się wysokich stopni w szeregach Konfederacji. Pierwszy z nich, Ignacy Szymański, posiadał plantację w okolicach Nowego Orleanu. W 1862 uczestniczył w obronie wybrzeża w Nowym Orleanie (dowodził regimentem Chalmette). Został wzięty do niewoli ale później odzyskał wolność dzięki wymianie jeńców. Drugi polski imigrant Hipolit Oladowski, były sierżant zaopatrzenia w armii Unii był kierownikiem ds. zaopatrzenia stanu Tennessee w latach 1862-63. Trzecim był Kasper Tochman, były uczestnik Powstania Listopadowego,obrońca niewolnictwa i posiadacz farmy pod Waszyngtonem. Współtworzył z Sulakowskim i Oladowskim spośród polskich emigrantów w południowych stanach tzw. "Polską Brygadę" sformowaną w Nowym Orleanie w stanie Luizjana. Początkowo obejmowała ona 14 pułk piechoty Luizjany w ramach osławionej brygady "Tygrysów z Luizjany". Apogeum rozwoju polskich jednostek służących w armii Konfederacji było utworzenie jeszcze 15 pułku piechoty, także przy udziale Tochmana. "Polska Brygada" brała udział w walkach m.in. w bitwie pod Gettysburgiem (w składzie II Korpusu piechoty Dywizji Johnsona), gdzie 2 lipca 1863 biorąc udział w atakach na wzgórza Culps Hill, poniosła duże straty. Mimo bohaterstwa i zasług Tochman otrzymał jedynie stopień pułkownika, chociaż przez pewien czas sam tytułował się generałem.

Polacy walczący w wojskach Konfederacji i Unii byli najczęściej idealistami. Zaciągali się do armii nie po to, aby się dorobić, ale walczyć o słuszną sprawę, którą było zniesienie niewolnictwa, a w przypadku stanów południowych – prawo do niepodległości.


* * *


Konfederacja opanowała znaczne tereny Południowo - Wschodniej części Ameryki Północnej m.in. Florydę. Unia zadowoliła się wschodnimi i zachodnimi wybrzeżami. Udziału w wojnie nie wzięły stwny środkowej Ameryki.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser20934

Gość
Gość
Bitwa pod Gettysburgiem

Bitwa pod Gettysburgiem – największa bitwa wojny secesyjnej, która odbyła się między 1 lipca i 3 lipca 1863 pod miastem Gettysburg w stanie Pensylwania.

W bitwie po stronie Unii brało udział 93 921 żołnierzy dowodzonych przez George M. Meade'a. Była to Armia Potomaku. Konfederacja wystawiła 71 699 żołnierzy Armii Północnej Wirginii. Ich dowódcą został Robert E. Lee.

Łącznie w bitwie zginęło, zostało rannych lub zaginęło 43 449 żołnierzy.

Po zwycięstwie nad unijną Armią Potomaku w bitwie pod Chancellorsville (1 – 3 maja 1863), dowódca konfederackiej Armii Wirginii Północnej, gen. Robert E. Lee, zdecydował się na drugą w wojnie secesyjnej inwazję stanów Północy. Lee liczył, że duża inwazja terytorium Unii będzie ważnym zwycięstwem propagandowym konfederatów i wzmocni stronnictwo pokojowe na Północy. Dodatkowo konfederaci chcieli przenieść wojnę na terytorium unijnego stanu Pensylwania, dotychczas niedotkniętego działaniami wojennymi, i dać odpocząć ludności konfederackiego stanu Wirginia, do tego momentu głównego teatru walk. Bogata Pensylwania byłaby też doskonałym źródłem darmowego zaopatrzenia dla armii konfederackiej. W najbardziej optymistycznym wariancie wydarzeń Lee miał nadzieję na zmuszenie Armii Potomaku do bitwy na korzystnych dla siebie warunkach, zniszczenie jej (a być może i zagrożenie potem Waszyngtonowi, Filadelfii lub Baltimore) i przez to zmuszenie Unii do rozpoczęcia rokowań pokojowych. Kolejne sukcesy militarne mogły również doprowadzić do uznania przez Wielką Brytanię i Francję państwowości Południa.

3 czerwca 1863 Armia Wirginii Północnej opuściła swoje obozy naprzeciwko Armii Potomaku pod Fredricksburgiem i pomaszerowała na zachód do doliny rzeki Shenandoah, a stamtąd na północ do granicy ze stanem Maryland.

Tam Lee przeprawił swoją armię przez graniczną rzekę Potomak między 15 i 25 czerwca 1863. W tym samym czasie Lee wysłał większą część swojej kawalerii pod dowództwem gen. mjr J. E. B. Stuarta na daleki rajd na tyły Unii, w celu spowodowania ogólnego zamieszania u przeciwnika. Jak powszechnie się przyjmuje odłączenie się jazdy od sił głównych miało decydujące konsekwencje. Związane to było z faktem, iż oddziały federalne były rozciągnięta na bardzo szerokim froncie, przez co Stuart nie zdołał szybko dołączyć do głównych sił armii. Jej ruchy utrudniała również kawaleria federalna, która od czasu bitwy pod Brandy Station (9 czerwca), stawiała dużo bardziej skuteczny opór przeciwnikowi. *** Stuart stracił kontakt z Lee i nie mógł przekazywać mu żadnych informacji o posunięciach przeciwnika.

W pogoni za armią konfederatów, Armia Potomaku pomaszerowała na północ i przeprawiła się przez rzekę Potomak między 25 i 27 czerwca, starając trzymać się między armią konfederatów a Waszyngtonem. W tym niebezpiecznym momencie 28 czerwca, dowodzący do tej pory wojskami federalnymi gen. mjr Joseph Hooker podał się do dymisji z powodu sporów w kwestiach dowodzenia, jakie toczył z prezydentem Lincolnem i gen. mjr Halleckiem. Następcą Hookera został mianowany gen. mjr George Meade. Ta nagła zmiana dowódcy kilka dni przed bitwą zwiększyła dużą już pewność siebie konfederatów. Nie było bowiem pewne czy Meade zdąży przejąć pełne i skuteczne dowództwo nad armią przed rozpoczęciem bitwy.

Lee dowiedział się o przeprawie armii Unii przez Potomak późno, dopiero 29 czerwca, od jednego z konfederackich szpiegów. Tu uwidoczniła się nieobecność kawalerii, która przy normalnym biegu wydarzeń dałaby mu te informacje około dwa dni wcześniej. Lee był zaskoczony niespodziewaną bliskością Armii Potomaku, w momencie gdy jego armia była rozrzucona na sporym obszarze Pensylwanii. W tej sytuacji Lee wydał rozkaz natychmiastowej koncentracji swoich rozrzuconych korpusów. Patrząc na mapę, najlepszym miejscem do osiągnięcia najszybszej koncentracji były okolice miasteczka Gettysburg. Korpusy konfederatów rozpoczęły koncentryczny marsz na Gettysburg od północy i zachodu. Dowódca Armii Północnej Wirginii liczył iż uda mu się całością sił uderzyć na przeciwnika znajdującego się w marszu i zepchnąć jego jednostki jedna na drugą.

W tym samym czasie Armia Potomaku maszerowała na północ za armią konfederatów, podchodząc do Gettysburga od południa. Meade, nie wiedząc dokładnie gdzie są siły Lee, planował stoczenie bitwy wzdłuż linii rzeczki Pipe Creek. W okolicach Gettysburga miało działać lewo skrzydło jego armii, I, III i XI korpus.

W okolice Gettysburga pierwsza tego dnia dotarła część dywizji gen. mjr Hetha z III Korpusu Armii Północnej Wirginii. Na paśmie Wzgórz Mc Phersona (Mc Pherson Ridge), kilka kilometrów na zachód od miasta, natknęła się na spieszonych kawalerzystów Unii z dywizji gen. bryg. Johna Buforda. Między oddziałami wywiązała się walka. Heth pozwolił na to, choć w okolicy była na razie tylko jego dywizja, sądził bowiem że ma przed sobą co najwyżej oddział pensylwańskiej milicji albo niewielką grupę federalnej kawalerii.

Ludzie Buforda przez dwie godziny bronili swoich pozycji, aż nadeszły jednostki piechoty z I Korpusu, dowodzone przez gen. mjr Johna Reynoldsa. Dotarły one w sama porę i odepchnęły brygady przeciwnika, które w tym czasie zaatakowały. W walce zginął jednak gen. Reynolds, więc dowództwo objął gen. mjr Abner Doubleday. Podczas przerwy w walce ściągnął on pozostałe jednostki i obsadzał grzbiet. Skierował też część oddziałów, by przygotowała drugą pozycję na Grzbiecie Seminaryjnym (Seminary Ridge), położonym bliżej miasta. Wkrótce nadciągnął też wraz ze swoim XI Korpusem, gen. mjr Oliver Howard, który z racji starszeństwa stopniem, przejął dowodzenie. Część XI Korpusu zajęła położone na południe od Gettysburga Wzgórze Cmentarne (Cementery Hill), o dużych walorach obronnych, reszta zaś rozwinęła się na północ od miasta, pomiędzy drogami z Harrisburga i Mummasburga. Z racji szczupłości sił, powstała jednak luka pomiędzy pozycjami XI a I Korpusu.

Tymczasem ze strony północnej pojawiło się nowe zagrożenie. Z Dębowego Wzgórza (Oak Hill) do natarcia ruszyła świeżo przybyła dywizja konfederacka gen. mjr Roberta Rodesa z II Korpusu. Jej celem było uderzenie w flankę zwróconego na zachód I Korpusu. Atak jednak był nieskoordynowany i Jankesi zdołali odeprzeć to natarcie. W tym samym czasie na polu bitwy pojawił się gen. Lee. Tocząca się już bitwa nie sprzyjała jego planom, bowiem armia nie była jeszcze skoncentrowana. Ostatecznie, nie chcąc jednak tracić żołnierzy w pojedynczych atakach, zezwolił Hethowi na ponowne uderzenie. Jego dywizja, wzmocniona nowymi brygadami, znów zaatakowała Wzgórza Mc Phersona. Tym razem żołnierze I Korpusu, atakowani z flanki przez Rodesa, nie zdołali obronić swoich pozycji i musieli wycofać się na Grzbiet Seminaryjny. Ale i tam, po zaciętej walce, zostali zmuszeni do odwrotu.

Tymczasem siły XI Korpusu zostały zaatakowane przez wolną już dywizję Rodesa. Wkrótce zresztą nadciągnęły nowe jednostki z II Korpusu Armii Północnej Wirginii. Była to dywizja gen. Jubala Early'ego, która maszerowała wzdłuż drogi z Harrisburga i uderzyła w bok federalnych oddziałów, które i tutaj zostały zmuszone do wycofania się.

Późnym popołudniem siły obu federalnych korpusów były w odwrocie, mając na karku nacierające oddziały konfederackie. Jankesi zostali wyparci z miasta i ostatecznie zajęli pozycję na Wzgórzu Cmentarnym.

Dzień pierwszy bitwy zakończył się więc generalnym odwrotem sił Unii, które poniosły bardzo duże straty. Nie była to jednak zupełnie paniczna ucieczka. Na nowej pozycji federalni mogli okrzepnąć, bowiem konfederaci nie zaatakowali ponownie. Negatywną rolę odegrał przy tym gen. Richard Ewell, dowódca II Korpusu, bowiem mając stosunkowo świeże oddziały nie zdecydował się na uderzenie, mimo sugestii części swoich oficerów. Tymczasem w ciągu wieczora i nocy nadciągnęły kolejne korpusy Armii Potomaku: III pod dowództwem gen. mjr Sicklesa, II gen. mjr Hancocka oraz XII gen. mjr Slocuma. Pojawił się również gen. Meade, który objął dowództwo nad wszystkimi siłami federalnymi.

Następnego dnia wojska Unii zajmowały pozycję na wzniesieniach przypominających kształtem haczyk na ryby. Na ważnym Wzgórzu Culpa, które stanowiło prawą flankę Armii Potomaku, stał XII Korpus. Dalej, Wzgórze Cmentarne, obsadzał XI i I Korpus. Biegnący na południe Grzbiet Cmentarny (Cemetery Ridge) zajmował II Korpus. Obok niego zajmował pozycję III Korpus, zgrupowany w pobliżu Okrągłego Szczytu (Big Round Top) i Małego Okrągłego Szczytu (Little Round Top). Sickels miał jednak zbyt mało ludzi, by zająć oba te wzniesienia. Wkrótce nadciągnął V Korpus pod dowództwem gen. mjr Sykesa, który miał służyć jako rezerwa.

Tymczasem poranek upływał Lee i jego oficerom na naradach. Siły konfederackie były rozlokowane następująco: naprzeciw Wzgórza Culpa i wokół Gettysburga stał II Korpus Ewella. Na Grzbiecie Seminaryjnym zajmował pozycję III Korpus gen. A. P. Hilla. Jednostki I Korpusu były w marszu i dopiero zbliżały się do pola bitwy. Dowódca tego korpusu, gen. James Longstreet, uważał że nie należy atakować unionistów w tym miejscu. Przekonywał Lee, by ten z całą armią obszedł lewe skrzydło wojsk Unii i w ten sposób zagrodził im drogę do Waszyngtonu, przez co Meade zmuszony by został do zaatakowania Armii Północnej Wirginii na korzystnych dla niej warunkach. Lee nie zaaprobował tego planu i postanowił zniszczyć przeciwnika pod Gettysburgiem. Według jego planu korpus Longstreeta miał zająć południowy kraniec Grzbietu Seminaryjnego i stamtąd rozpocznie natarcie na północny wschód w poprzek drogi na Emmitsburg, gdzie spodziewano się zastać lewą flankę unionistów. Atak miał być prowadzony kolejno poszczególnymi brygadami, jedna obok drugiej. Korpusy Hilla i Ewella miały prowadzić działania pozorowane i w sprzyjających warunkach zamienić je w atak na pełną skalę.

Wkrótce potem oddziały I Korpusu zaczęły docierać na pole bitwy. Ich marsz był dość wolny, a i w jego trakcie, konfederaci musieli zmieniać jego trasę, ze względu na trudne warunki terenowe. W związku z tym I Korpusu wyznaczone pozycje zajął dopiero późnym popołudniem.

W tym czasie w liniach wojsk Unii zaszły zmiany i to w punkcie gdzie miał nastąpić szturm konfederatów. Gen. Sickles, uważając iż jego dotychczasowo pozycja jest zbyt niekorzystna (bowiem znajdowała się w dolinie, którą łatwo byłoby ostrzelać), przesunął swych żołnierzy do przodu tracąc łączność z resztą armii. Nowa linia bojowa rozciągała się od Jaskini Diabła (Devil's Den; było to grupa wielkich skał i głazów) przez Brzoskwiniowy Sad (Peach Orchard) i dalej wzdłuż drogi emmitsburskiej po farmę Codoriego. Sickles miał zbyt mało ludzi by dodatkowo obsadzić Mały Okrągły Szczyt. Meade był bardzo niezadowolony z tej zmiany, wprowadzonej bez jego zgody (mimo iż Sickles kilkakrotnie sygnalizował mu iż jego dotychczasowa pozycja jest niekorzystna), ale było zbyt późno na zmiany, bowiem konfederaci rozpoczynali natarcie. Na szczęście wcześniej zdołał dotrzeć VI Korpus gen. mjr Johna Sedgwicka, który mógł pełnić rolę rezerwy. Meade wysłał więc V Korpus był wsparł lewą flankę.

III Korpus wkrótce został związany walka na całej długości swojej linii. Tymczasem część oddziałów z korpusu Longstreeta kierowała się w stronę Małego Okrągłego Szczytu (miał on bardzo duże znaczenie bowiem można by z niego prowadzić flankowy ogień na cały Grzbiet Cmentarny). Znajdował się tam posterunek sygnalizacyjny, a gdy dowódca oddziałów inżynieryjnych gen. bryg. Warren (nazywany potem „zbawcą armii Unii”) zauważył groźbę ataku z flanki, czym prędzej sprowadził na wzgórze jednostki z V Korpusu, a konkretnie brygadę płk Vincenta. Przez kilka następnych godzin trwała zacięta walka. Federalnym udało się utrzymać Mały Okrągły Szczyt, w czym szczególny udział miał 20 pułk z Maine płk Chamberlaina, stojący na samym krańcu brygady Vincenta. Kiedy żołnierze wystrzelali już cała amunicję, dowódca dał rozkaz do ataku na bagnety. Ryzykowna szarża powiodła się i unioniści zepchnęli zaskoczonych konfederatów ze wzgórza. Chamberlain otrzymał najwyższe odznaczenie bojowe, Medal Honoru, a jego odwaga znalazła uznanie także wśród żołnierzy przeciwnika.

Przez cztery godziny trwały najcięższe walki w tej wojnie. Żołnierze konfederaccy wyparli III Korpus z zajmowanych pozycji. Zaciekłe bój o Pole Pszenicy (Wheatfield), które kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk, zakończył się utrzymaniem jego skraju przez federalnych. Choć oddziały Sickelsa były wspierane przez V i II Korpus, sytuacja stała się ciężka, bowiem konfederacka brygada Wrighta, w pościgu za rozbitym nieprzyjacielem, dotarła aż na Grzbiet Cmentarny. Gdyby została wsparta resztą sił z III Korpusu Hilla, centrum Unii zostałoby przełamane i bitwa mogłaby zostać wygrana przez Lee. Jednak nie doszło do tego: Jankesom udało się wyprzeć przeciwnika i powstrzymać kolejne ataki rebeliantów, do czego skutecznie przyczyniła się ich artyleria.

Dopiero gdy ścichły strzały na lewej flance do natarcia przystąpił Ewell. Wcześniej poprzestał tylko na ostrzeliwaniu z dział pozycji przeciwnika. Do ataku na Wzgórze Cmentarne posłano brygady Haysa i Avery’ego z dywizji Early’ego. Mimo odniesienia przez nich początkowych sukcesów, obie zostały w końcu odparte przez Jankesów, ponieważ w porę nie dostały wsparcia innych oddziałów. W tym samym czasie Wzgórze Culpa, zaatakowały 4 brygady dywizji gen. mjr Johnsona. Opór stawiła im tylko brygada gen. bryg. Greene’a, bowiem pozostałe jednostki XII Korpusu Meade wysłał do wsparcia innych odcinków. W końcu konfederatom udało zająć się część wzgórza, ale dalszą walkę przerwał zapadający zmrok. Wkrótce nadciągnął z powrotem XII Korpus, wzmocnił ludzi Greene’a i zajął pozycję nieco na południe od Wzgórza Culpa, przygotowując się do spodziewanej w dniu następnym walki.

W ten sposób zakończył się drugi dzień bitwy. Obie strony poniosły bardzo duże straty. Meade rozważał możliwość wycofania się, ale ostatecznie, pod wpływem opinii dowódców korpusów, postanowił pozostać pod Gettysburgiem. Oddziały gen. Lee mogły odnieść sukces, ale zdecydowanie zabrakło po ich stronie koordynacji działań.

Trzeci dzień bitwy rozpoczął się od walk wczesnym rankiem – oddziały XII Korpusu zaczęły ostrzeliwać pozycję ludzi Johnsona i powoli ich oskrzydlać. Po dwóch nieudanych kontratakach, konfederaci musieli wycofać się ze zdobytych pozycji.

W ten sposób armia Unii zajmowała nadal utrzymała pozycję z dnia poprzedniego. Na poszczególnych pozycjach stały kolejno: XII Korpus na Wzgórzu Culpa, na Wzgórzu Cmentarnym XI i część I Korpusu, Grzbiet Cmentarny obsadzał II Korpus i część I, a dalej, wokół obu Okrągłych Szczytów, zgrupowane były III, V i VI Korpus. Flankę chroniły brygady kawalerii pod dowództwem gen. bryg. Kilpatricka. Tyły armii również zabezpieczała jazda gen. bryg. Mc Gregga.

Po nieudanej próbie przełamania pozycji federalnych na skrzydłach, Lee postanowił (pomimo sprzeciwu Longstreeta) zaatakować centrum pozycji nieprzyjaciela na Grzbiecie Cmentarnym. W tym samym czasie kawaleria pod dowództwem niedawno przybyłego Stuarta miała wyjść na tyły Armii Potomaku. Do natarcia na centrum pozycji Meade’a wyznaczono dywizję gen. bryg. Picketta z I Korpusu (nie brała udziału w walce w poprzednim dniu) oraz jednostki z III Korpusu: dywizję Heatha pod dowództwem Pettigrewa i część dywizji (2 brygady) Pendera dowodzoną przez Trimble’a, wraz z jeszcze 2 brygadami z dywizji Andersona. Już sam wybór jednostek był błędny, bowiem oddziały z korpusu Hilla były bardzo osłabione toczonymi przez poprzednie dni walkami.

Konfederaci usiłowali osłabić pozycje Unii silnym ostrzałem artyleryjskim, ale nie okazał się on tak skuteczny jak planowano. Po jego zakończeniu ruszył atak piechoty, który przeszedł do historii pod nazwą szarży Picketta. Nienaganny szyk rebeliantów zrobił duże wrażenie na Jankesach, ale nie czekali oni długo z rozpoczęciem ostrzału. Silny ogień artyleryjski, w części z baterii z Małego Okrągłego Szczytu, zadał wielkie straty konfederatom. Co prawda części żołnierzy udało się dotrzeć do Grzbietu Cmentarnego, ale zostali odparci przez federalnych. Atak zakończył się kompletną klęską. Straty jakie ponieśli konfederaci były bardzo duże, zwłaszcza wśród prowadzących natarcie oficerów (z 3 dowódców brygad z dywizji Picketta przeżył tylko 1 i to w dodatku ciężko ranny).

Jednocześnie z atakiem dywizji Picketta Stuart usiłował wyjść na tyły Armii Potomaku. Około 3 mile na wschód od Gettysburga został on jednak powstrzymany przez Gregga i zmuszony do odwrotu.

Wieczorem doszło do ostatniego wydarzenia na pole bitwy. Na rozkaz Kilpatricka jedna z brygad jazdy natarła na prawe skrzydło wojsk konfederackich, ale została odparta z wielkimi stratami.

4 lipca obie armie trwały na polu walki naprzeciwko siebie. Generał Lee przygotował swoje wojska do obrony spodziewając się ataku, jednak generał Meade nie zdecydował się na to. Następnego dnia konfederaci wycofali się spod Gettysburga i ruszyli z powrotem do Wirginii, a Armia Potomaku podążyła za nimi. Pościg Unii był jednak nieudolny i mało energiczny, więc Lee zdołał przeprawić swoją armię przez Potomak w nocy z 13 na 14 lipca, a żołnierzom federalnym udało się wziąć do niewoli tylko kilkaset żołnierzy jego straży tylnej.

W bitwie po stronie wojsk Unii brał udział płk Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski, dowódca jednej z brygad XI Korpusu. Walczył w pierwszym dniu na pozycjach wysuniętych na północ od Gettysburga, a przez resztę bitwy bronił Wzgórza Cmentarnego.

Po stronie Konfederacji w bitwie brał udział płk Kasper Tochman.


Dzień 4 lipca stał się punktem zwrotnym w wojnie. Tego dnia skapitulował też, konfederacki garnizon w Vicksburgu. Upadek tego miasta oznaczał przejęcie przez Północ kontroli nad całą rzeką Missisipi i przecięcie terytorium Konfederacji na pół. Prysł mit o niezwyciężonej Armii Północnej Wirginii. Wojna nie skończyła się z powodu tej bitwy, ale w ostatecznym rozrachunku konfederaci przegrali wojnę na wyczerpanie, nie mieli kim zastąpić strat w ludziach, a także nie mieli odpowiedniego zaplecza gospodarczego do prowadzenia tej wojny.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Gość
Gość
Spoko ,też umiemy odpalić wikipedie.
A ja mam taką ciekawostke ,że powszechne było używanie psów. Głównie buldogów :]
 

DeletedUser10999

Gość
Gość
Wojna o niewolnictwo. Mam pytanie : czy mieszkańcy stanów północnych przed wojną też mieli niewolników?
 

DeletedUser20934

Gość
Gość
Nie, Północ była przeciwna niewolnictwu, zaś Konfederacja miała czarnych i to sporo :D

Dlatego wybuchła ta wojna...
 

DeletedUser20934

Gość
Gość
Spoko ,też umiemy odpalić wikipedie.
A ja mam taką ciekawostke ,że powszechne było używanie psów. Głównie buldogów :]

No, a myślisz, że chce mi się przepisywać cały tekst o wojnie secesyjnej z mojej starej Encyklopedii (5 stron) ??? :D

A jeśli chodzi o psy to racja - w w/w Encyklopedii doczytałem się, że były wykorzystywane do wykrywania ładunków wybuchowych itp. ;)
 
Też się interesuję wojną secesyjną.Największe bitwy to :Antietam i Gettysburg.A przyczyną nie było niewolnictwo -kongres uchwalił że celem wojny będzie przywrócenie stanów południowych do Unii.

A w Unii były 4 stany niewolnicze.
 

DeletedUser

Gość
Gość
Też się interesuję wojną secesyjną.Największe bitwy to :Antietam i Gettysburg.A przyczyną nie było niewolnictwo -kongres uchwalił że celem wojny będzie przywrócenie stanów południowych do Unii.

A w Unii były 4 stany niewolnicze.

Podczas wojny Karolina Północna przeszła na stronę konfederatów właśnie z powodu rozpowszechnionego na jej terenach niewolnictwa.
 

DeletedUser20934

Gość
Gość
Tak, rzeczywiście były dwa powody:

1. Niewolnictwo.
2. Roszczenia terytorialne Unii do Konfederacji.

Znam też pewien ciekawy fakt: Konfederacja była liczniejsza od Unii (ok. 2 mln żołnierzy), ale Unia była lepiej dowodzona, co można było zaobserwować np. podczas bitwy pod Gettysburgiem.
 

DeletedUser

Gość
Gość
Tak, rzeczywiście były dwa powody:

1. Niewolnictwo.
2. Roszczenia terytorialne Unii do Konfederacji.

Znam też pewien ciekawy fakt: Konfederacja była liczniejsza od Unii (ok. 2 mln żołnierzy), ale Unia była lepiej dowodzona, co można było zaobserwować np. podczas bitwy pod Gettysburgiem.

Absolutnie się nie zgadzam Konfederacja była znacznie lepiej dowodzona, ich głównym przywódcą był Robert E. Lee którego zagrania taktyczne i wszelkiego rodzaju strategie są do tej pory są wykładane w różnych akademiach wojskowych na całym świecie jako modelowe, i to właśnie unia była liczniejsza w wojsaka i dla tego konfederaci przegrali, statystyki pokazują że unistów poległo ok 30 000 więcej.
 
Stepherson napisał:
Znam też pewien ciekawy fakt: Konfederacja była liczniejsza od Unii (ok. 2 mln żołnierzy), ale Unia była lepiej dowodzona, co można było zaobserwować np. podczas bitwy pod Gettysburgiem.

Gdzie tam! Unia była liczniejsza! Wejdź na Wikipedię albo czytaj dodatki z Rzeczpospolitej.
 
Ostatnia edycja:

DeletedUser20934

Gość
Gość
Oj, sorki, pomyliłem się... Teraz dopiero zajrzałem do Encyklopedii i rzeczywiście było na odwrót: to Konfederacja była lepiej dowodzona, a Unia była liczniejsza, jeszcze raz sorki... :eek:
 

DeletedUser

Gość
Gość
kiedyś w Discovery Channel dokładnie w programie "Prawda czy Fałsz Pogromcy Mitów" mówili że konfederaci mogli mieć rakietę dalekiego zasięgu.
 

DeletedUser

Gość
Gość
W tej wojnie nie chdziło tylko o to ale przede wszystkim o różnice polityczne.

A poropo różnic politycznych:

Na początku lat 60. XIX w. północ i południe Stanów Zjednoczonych były dwoma całkowicie różnymi regionami. Różne poglądy na politykę, ekonomię i sprawy społeczne miały już swój początek w czasach kolonialnych i z biegiem czasu różnice te coraz bardziej przybierały na sile. Pomimo tego, że dzięki licznym kompromisom udawało się utrzymać Unię jako całość przez wiele lat, w 1860 nastroje w obu częściach kraju były bardzo gorące. Podgrzały je jeszcze wybory prezydenckie, w których zwyciężył Abraham Lincoln, którego południowcy traktowali jako zagrożenie dla niewolnictwa. Mimo iż jego wypowiedzi były bardzo wyważone i nie opowiadał się on do tej pory za zniesieniem niewolnictwa, to wybuch konfliktu wisiał na włosku.

W pierwszej połowie XIX w. różnice ekonomiczne pomiędzy regionami jeszcze bardziej się pogłębiały. Bawełna była głównym produktem południa i stanowiła 57% eksportu USA. Dochodowość uprawy bawełny dopełniła zależności południa od systemu plantacyjnego i jego istotnego składnika, jakim było niewolnictwo.

Północ była natomiast obszarem wysoko uprzemysłowionym. Istniało duże zapotrzebowanie na pracowników, ponieważ przemysł potrzebował wykwalifikowanej siły roboczej, której niewolnicy jednak nie stanowili. Zachęcano więc do imigracji Europejczyków, którzy chętnie z tej okazji korzystali i przyczyniali się do rozwoju tej części kraju. Natomiast imigracja do stanów południowych miała bardzo ograniczony charakter, można powiedzieć, że wręcz marginalny. Ponadto istniały tu bardzo silne nastroje antyimigranckie skierowane przeciw katolikom (głównie Irlandczykom) oraz Żydom.

Najistotniejszy czynnik różniący wiązał się jednak ze stopniem industrializacji, a wyrażał się w strukturze społecznej mieszkańców obu regionów. Społeczeństwo południa pozostało w większości bardzo konserwatywne i przywiązane do tradycyjnych wartości, na północy natomiast dominowały nowe idee liberalne i kapitalistyczne.

To właśnie w stopniu industrializacji leżały poza niewolnictwem główne przyczyny konfliktu. Północ, mimo że była zdecydowanie lepiej rozwinięta gospodarczo niż południe, odstawała jednak pod tym względem od Europy. Stąd wprowadzano cła zaporowe aby chronić swój rozwijający się przemysł przed konkurencją lepszych i tańszych wyrobów europejskich. Wprowadzane w odwecie przez kraje europejskie cła uderzały w gospodarkę południa uzależnioną od eksportu bawełny. Ponadto polityka celna Waszyngtonu uniemożliwiała południu import towarów przemysłowych. Nieprzypadkowo więc w konstytucji konfederackiej zapisane zostały sprawy ceł, co jest ewenementem na skalę światową.
 
Status
Zamknięty.
Do góry