Na ten temat mogę napisać wiele, zacznę od jednej z najkrótszych znanych mi legend
Legenda o Jonayaiyinie
Dawno temu na ziemi żyło wiele wielkich zwierząt i ptaków pożerających ludzi. Według Apaczów Jicarilla ludzie uprosli bogów, by ulżyli ich ciężkiej doli. Ci wysłali im na pomoc Jonayaiyina(dalej będę nazywał go bogiem, z wiadomych powodów
) zwanego Synem Słońca.
Bóg ze wzgórza dostrzegł ogromnego Łosia leżącego na otwartej przestrzni. Potwora, który pożerał ludzi w całości, trudno było podejść niepostrzeżenie. Jaszczurka zapytała go
-Co tu robisz przyjacielu?
Chłopiec wyjaśnił jej, co zamierza uczynić, a ona zaproponowała, by ubrał się w jej skórę. Suseł zaś wykopał tunel ciągnący się pod ziemią aż pod łosia. Gdy Suseł znalazł się pod Łosiem zaczął wygryzać sierść wokół jego serca.
-Co robisz?- zapytał Łoś
-Ach, ścinam kilka włosków dla moich maleństw, które leżą na gołej ziemi.-odrzekł Suseł i wyciął całą magiczną sierść wokół serca Łosia, po czym wrócił do boga.
Cztery razy Syn Słońca próbował wepchnąć się do tunelu Susła, zanim mu się to udało. Gdy dotarł pod ziemią do Łosia, przekłuł jego serce czterema strzałami. Uciekał tunelem daleko na wschód, jednak Łoś szybko odkrył drogę jego ucieczki i dźgał rogami ziemię, by dosięgnąć napastnika. Na południu ranny zwierz natknął się na sieć niebieskiego pająka, na zachodzie - żółtego. Także na północy przed wściekłymi atakami potwora chroniła boga sieć wielobarwnych pająków. W końcu Łoś padł z wyczerpania i ran. Bóg ściągnął z niego skórę, zabrał też rogi, a mięso podzielił między susła i jaszczurkę.
Drugim zadaniem boga było zabicie wielkich Orłów. Na niedostępnej skale znajdowało się gniazdo z dwoma pisklętami. Bóg położył się u podnóża skały owinięty w magiczną skórę Łosia. Kłos trawy powiedział mu, by zwrócił się twarzą na wschód. Stąd następnego ranka nadleciała Orlica i spadła na owiniętego w skórę śmiałka. Szpony przebiły skórę, nie robiąc chłopcu krzywdy. Bóg obracał się cztery razy według wskazań kłosa, a szpony go nie dosięgnęły. Wreszcie Orlica chwyciła boga i zaniosła do gniazda pewna, że jest on już martwy. Gdy małe Orlęta zabierały się do wydziobywania oczu zdobyczy, bóg syknął ostrzegawczo. Orlęta krzyknęły
-On żyje!
Orlica jednak nie uwierzyła i odleciała. Na pytanie kiedy matka wraca Orlęta odpowiedziały:
-Po południu, kiedy pada deszcz.
Gdy wróciła niosąc w szponach mężczyznę bóg stał już w pogotowiu na skalnej półce. Przebił Orlicę rogiem Łosia i wrócił go gniazda. Zapytał Orlęta kiedy przylatuje ojsciec.
-Kiedy wieje wiatr przynosi deszcz, tuż przed zachodem słońca.- odpowiedziały.
Orzeł nadleciał, niosąc kobietę z płaczącym dzieckiem. Zabił matkę i dziecko upuszczając ich na skałę. Wtedy bóg zaatakował Orła drugim rogiem Łosia i zrzucił oba martwe ptaki ze skały.
Za niedługo dodam nowe mity i legendy.