OBLIGACJE ZA POJEDYNKI !!!

  • Rozpoczynający wątek turek 1
  • Data rozpoczęcia

Co sądzisz o tym poście ?

  • Jestem za :)

    Głosy: 48 64,9%
  • Jestem przeciw :P

    Głosy: 26 35,1%

  • W sumie głosujących
    74
Status
Zamknięty.

DeletedUser24472

Gość
Gość
2/3 tak zwanych pojedynkowiczów powinno na stałe mieć założoną w EQ pieluchę kupidyna.

Czemu pieluchę bo te 2/3 a może nawet więcej ,nigdy nie zaatakują osoby z którą wiedzą że już przegrały i wtedy pojawia się niemiły zapach z tyłu pieluchy ze strachu, a po drugie atakują tylko fortowców lub osoby na 100 % pewne do wygrania i wtedy pojawia się wilgoć z przodu pieluchy z podniety.

Niestety takie są realia, dla mnie takie osoby to największe tchórze którzy potrafią atakować nawet dla głupiego 40 expa a to nie ma nic wspólnego z zabawą.

Poza tym pojedynkowicze to grupa osób które nawet nie potrafią się zorganizować w przeciwieństwie do fortowców. Porównałbym ich do zwykłych jagodziarzy , grają bo grają nic dla sojuszu jedynie myślenie o swoich czterech literach.
 

DeletedUser

Gość
Gość
tez racja, ale Bob moze sobie zrobic tez przy okazji build na prace da rade nawet niezle z fajnym dropem, ale na tej grze sa tylko fortowcy sponsorowani, nawet off
Bob najwyższej klasy nie może zrobić żadnego buildu na dodatkowe prace. Albo się buduje, albo udaje budowanie :D

Poza tym pojedynkowicze to grupa osób które nawet nie potrafią się zorganizować w przeciwieństwie do fortowców. Porównałbym ich do zwykłych jagodziarzy , grają bo grają nic dla sojuszu jedynie myślenie o swoich czterech literach.
To nie koniecznie wina pojedynkowiczów. Dobremu rewolwerowcowi bardzo szybko rośnie poziom pojedynków i następuje rozwarstwienie grupy. Nie będzie on bronił fortowców, budowniczych czy jagodziarzy bo najzwyczajniej w świecie ma za wysoki poziom w stosunku do atakujących sępów. Po 2-3 tygodniach intensywnych pojedynków "na poziomie" brakuje przeciwników. Zostaje grupa kilku osób do zaatakowania, które albo aktualnie mają 48, albo śpią, albo są gdzieś na drugim końcu mapki. Proponowany system może służyć jedynie nieudacznikom obijającym fortowców i jagodziarzy.
 

DeletedUser24472

Gość
Gość
To nie koniecznie wina pojedynkowiczów. Dobremu rewolwerowcowi bardzo szybko rośnie poziom pojedynków i następuje rozwarstwienie grupy. Nie będzie on bronił fortowców, budowniczych czy jagodziarzy bo najzwyczajniej w świecie ma za wysoki poziom w stosunku do atakujących sępów. Po 2-3 tygodniach intensywnych pojedynków "na poziomie" brakuje przeciwników. Zostaje grupa kilku osób do zaatakowania, które albo aktualnie mają 48, albo śpią, albo są gdzieś na drugim końcu mapki. Proponowany system może służyć jedynie nieudacznikom obijającym fortowców i jagodziarzy.


No i tutaj muszę się zgodzić , nieudacznikom.
 
2/3 tak zwanych pojedynkowiczów powinno na stałe mieć założoną w EQ pieluchę kupidyna.

Czemu pieluchę bo te 2/3 a może nawet więcej ,nigdy nie zaatakują osoby z którą wiedzą że już przegrały i wtedy pojawia się niemiły zapach z tyłu pieluchy ze strachu, a po drugie atakują tylko fortowców lub osoby na 100 % pewne do wygrania i wtedy pojawia się wilgoć z przodu pieluchy z podniety.

Niestety takie są realia, dla mnie takie osoby to największe tchórze którzy potrafią atakować nawet dla głupiego 40 expa a to nie ma nic wspólnego z zabawą.

Poza tym pojedynkowicze to grupa osób które nawet nie potrafią się zorganizować w przeciwieństwie do fortowców. Porównałbym ich do zwykłych jagodziarzy , grają bo grają nic dla sojuszu jedynie myślenie o swoich czterech literach.


Są takie jednostki owszem, ale ogólnie to piszesz bzdury kolego. Jeśli tego nie wiesz to atakowanie fortowców przeciwnika jest zazwyczaj taktyką sojuszu, która polega na osłabieniu przeciwnika przed bitwą. Jest to łączenie przyjemnego z pożytecznym, bo przy okazji wpada exp, 1 OUP i czasem troszkę szmalu. Więc nie becz, nie trzeba było ładować wszystkiego w HP. Czasami takie akcje są bardzo dobrze zorganizowane i przynoszą naprawdę niezłe rezultaty. Wymaga to oczywiście mnóstwo czasu i jest bez porównania bardziej pracochłonne niż głupia strzelanka na zasadzie "Pan bóg kule nosi" na fortach. Dlatego wynagrodzenie tego trudu powinno być adekwatne to czasu włożonego w grę i propozycja turka1 jest jak najbardziej zasadna.
 

DeletedUser24472

Gość
Gość
Są takie jednostki owszem, ale ogólnie to piszesz bzdury kolego. Jeśli tego nie wiesz to atakowanie fortowców przeciwnika jest zazwyczaj taktyką sojuszu, która polega na osłabieniu przeciwnika przed bitwą. Jest to łączenie przyjemnego z pożytecznym, bo przy okazji wpada exp, 1 OUP i czasem troszkę szmalu. Więc nie becz, nie trzeba było ładować wszystkiego w HP. Czasami takie akcje są bardzo dobrze zorganizowane i przynoszą naprawdę niezłe rezultaty. Wymaga to oczywiście mnóstwo czasu i jest bez porównania bardziej pracochłonne niż głupia strzelanka na zasadzie "Pan bóg kule nosi" na fortach. Dlatego wynagrodzenie tego trudu powinno być adekwatne to czasu włożonego w grę i propozycja turka1 jest jak najbardziej zasadna.

Bzdury to ty piszesz pokaż mi świat na którym przy sojuszu który ma z 45+ pojedynkowiczów 20 z nich się zbierze i zrobi akcje ::DD:
Co niby jest pracochłonne ?
Umówić się dzień wcześniej na taką akcję przed bitwą ?
Pracochłonne to może było jak się grało bez spikerii, TSa, czatu w grze a teraz zorganizowanie czegoś takiego to tak samo jak zorganizować bitwę fortową jak nie łatwiej. Co za problem na czacie napisać atakujemy tego i lecimy , normalnie aż bym się spocił z wysiłku ::DD:

Jesteście jak jagodziarze choć jak napisałem 2/3 z pojedynkowiczów a skoro cię to zabolało znaczy że ty do tego grona należysz.

Nie wrzuciłem wszystkich poj. do jednego worka , bo uważam że są tacy którzy naprawdę potrafią się bawić tą postacią , jak trzeba to pomogą sojuszowi. Ale tak jak napisałem 2/3 wegetuje w sojuszach nic nie robiąc dla nich.
 

DeletedUser29285

Gość
Gość
powiem tak, co byście nie proponowali, jakbyście nie protestowali to i tak nic to nie da. już próbowaliśmy jakiś czas temu, bez skutku. szkoda tylko czasu bo i tak nic to nie da, a i tak zawsze ktoś będzie niezadowolony.
prawda jest taka, że jak chcecie obligacje to musicie się wybrać na forty. jest sporo bitew gdzie można się dostać bez względu na hp i to nawet na offie.
 
Bzdury to ty piszesz pokaż mi świat na którym przy sojuszu który ma z 45+ pojedynkowiczów 20 z nich się zbierze i zrobi akcje ::DD:
Co niby jest pracochłonne ?
Umówić się dzień wcześniej na taką akcję przed bitwą ?
Pracochłonne to może było jak się grało bez spikerii, TSa, czatu w grze a teraz zorganizowanie czegoś takiego to tak samo jak zorganizować bitwę fortową jak nie łatwiej. Co za problem na czacie napisać atakujemy tego i lecimy , normalnie aż bym się spocił z wysiłku ::DD:

Jesteście jak jagodziarze choć jak napisałem 2/3 z pojedynkowiczów a skoro cię to zabolało znaczy że ty do tego grona należysz.

Nie wrzuciłem wszystkich poj. do jednego worka , bo uważam że są tacy którzy naprawdę potrafią się bawić tą postacią , jak trzeba to pomogą sojuszowi. Ale tak jak napisałem 2/3 wegetuje w sojuszach nic nie robiąc dla nich.


Widać, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Pojedynki to jednak nie to samo co ustawić ofka na bitwie i zainkasować łatwe UOP-ki, zreskilować postać pod HP i udawać wielkiego fortowca każdy głupi potrafi. Jakby pojedynkowanie się było takie proste było światy zaroiłyby się od pojedynkowiczów, a tak nie jest. Poczytaj posta Jareckiego trochę wcześniej to może zrozumiesz o co chodzi. Cała inicjatywa jest po to aby zachować jakąś równowagę między specjalizacjami na TW, tak ja to przynajmniej odbieram, bo na chwilę obecną jest zachwiana na korzyść fortowców.
 

DeletedUser

Gość
Gość
Gracz Kanuto ma zdecydowaną rację,sam jestem i fortowcem i pojedynkowiczem,niestety muszę przyznać że pojedynkowicz nic nie wnosi do sojuszu,raz że pojedynkuję się głównie dla siebie,dwa że nie interesuje go sprawy w sojuszu bo lepiej atakować fortowców i zbijać sobie expa dla statystyki w rankingu niż brać się za robote i tłuc dziadów po przecinwej stronie barykady przed bitwą.Takich pojedynkowiczów już nie ma! dzisiejsi pojedynkowicze tłuką takich jak już wspomniał wcześniej kolega graczy z którymi wiedzą że wygrają i jagodziarzy.Także kpina i śmiech.
 

DeletedUser

Gość
Gość
Są takie jednostki owszem, ale ogólnie to piszesz bzdury kolego. Jeśli tego nie wiesz to atakowanie fortowców przeciwnika jest zazwyczaj taktyką sojuszu, która polega na osłabieniu przeciwnika przed bitwą. Jest to łączenie przyjemnego z pożytecznym, bo przy okazji wpada exp, 1 OUP i czasem troszkę szmalu. Więc nie becz, nie trzeba było ładować wszystkiego w HP. Czasami takie akcje są bardzo dobrze zorganizowane i przynoszą naprawdę niezłe rezultaty. Wymaga to oczywiście mnóstwo czasu i jest bez porównania bardziej pracochłonne niż głupia strzelanka na zasadzie "Pan bóg kule nosi" na fortach. Dlatego wynagrodzenie tego trudu powinno być adekwatne to czasu włożonego w grę i propozycja turka1 jest jak najbardziej zasadna.
Taktyk powiadasz? Lipa a nie żadna taktyka. Fortowcy albo mają 48 albo siedzą przed bitwą w forcie i są nie do ruszenia. Można ewentualnie trafić fortowca w drodze na bitwę, ale tu się żadna taktyka nie przyda na nic. Trzeba mieć ogromnego farta.
 

DeletedUser24472

Gość
Gość
Widać, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Pojedynki to jednak nie to samo co ustawić ofka na bitwie i zainkasować łatwe UOP-ki, zreskilować postać pod HP i udawać wielkiego fortowca każdy głupi potrafi. Jakby pojedynkowanie się było takie proste było światy zaroiłyby się od pojedynkowiczów, a tak nie jest. Poczytaj posta Jareckiego trochę wcześniej to może zrozumiesz o co chodzi. Cała inicjatywa jest po to aby zachować jakąś równowagę między specjalizacjami na TW, tak ja to przynajmniej odbieram, bo na chwilę obecną jest zachwiana na korzyść fortowców.

Widzisz to ty masz małe pojęcie o byciu fortowcem. Dlaczego nie zaroiło się od pojedynkowiczów ?
Ano dlatego że forty dla ludzi to możliwość wspólnej zabawy, dają możliwość poznania ludzi na spikerii bądź innym komunikatorze.
Pozwalają fortowcom być częścią wspólnoty sojuszowej.
Fortowcy to taka wirtualna rodzina , w przeciwieństwie do Was pojedynkowiczów nastawionych na własne korzyści z gry.

Co w pojedynkowaniu jest takiego trudnego ? To że trzeba sobie rozdać punkty w umiejki i cechy ? To że trzeba założyć inne EQ niż fortowcy i stać jak hieny pod fortem czekając na zakończenie bitwy i potem szczycić się że się omdlało kogoś kto przeżył bitwę i był praktycznie bez HP .

I o jakiej równowadze zachwianej piszesz, jedyną klasą postaci która może czuć się pokrzywdzona jest budowniczy.
 
Taktyk powiadasz? Lipa a nie żadna taktyka. Fortowcy albo mają 48 albo siedzą przed bitwą w forcie i są nie do ruszenia. Można ewentualnie trafić fortowca w drodze na bitwę, ale tu się żadna taktyka nie przyda na nic. Trzeba mieć ogromnego farta.

Nie wiem Atria jak długo grasz w TW ale chyba twój staż jest niezbyt długi. Poluje się na fortowców cały dzień. Od tego jak grupa jest zgrana zależy sukces. Oczywiście są tacy, którzy maja 48h i zdążyli dojść do fortu. Ale zawsze jest grupa tych na których się czeka. Wymaga to czasu, cierpliwości itp. Kiedyś się w to bawiłem, teraz nie mam czasu ani chętnych na takie przedsięwzięcia no zgadnij czemu? Bo jak słyszałem od swoich to nieopłacalne, a czasu szkoda, a lepiej zbierać jagody albo iść na forty...
 
Widzisz to ty masz małe pojęcie o byciu fortowcem. Dlaczego nie zaroiło się od pojedynkowiczów ?
Ano dlatego że forty dla ludzi to możliwość wspólnej zabawy, dają możliwość poznania ludzi na spikerii bądź innym komunikatorze.
Pozwalają fortowcom być częścią wspólnoty sojuszowej.
Fortowcy to taka wirtualna rodzina , w przeciwieństwie do Was pojedynkowiczów nastawionych na własne korzyści z gry.

Co w pojedynkowaniu jest takiego trudnego ? To że trzeba sobie rozdać punkty w umiejki i cechy ? To że trzeba założyć inne EQ niż fortowcy i stać jak hieny pod fortem czekając na zakończenie bitwy i potem szczycić się że się omdlało kogoś kto przeżył bitwę i był praktycznie bez HP .

I o jakiej równowadze zachwianej piszesz, jedyną klasą postaci która może czuć się pokrzywdzona jest budowniczy.



Nie przeczę , że forty to wspólna zabawa, oczywiście można pogadać, spotkać się ( choć zepsuli ostatnio spikę ). Ale zasady trafiania i otrzymywania obrażeń są totalnie idiotyczne. I to mnie wnerwia, jeśli ja w secie Bumpoo dobrze ponad 100 w każdą umiejętność fortową nie trafiam w koksa full HP ze swojej bobowej baszty ( wyobraź sobie jestem bobem i nie narzekam ) to są kosmiczne jaja. Przecież powinienem go trafić za każdym razem. Gdzie tu logika? Dalej piszesz stoją pod fortem i czekają na niedobitki - no to jest przecież wbijanie anioła śmierci ::P: Dla jasności moim zdaniem to błąd bo dajesz gościowi wtedy 48 h ochrony, a po co ?
 

DeletedUser

Gość
Gość
Nie wiem Atria jak długo grasz w TW ale chyba twój staż jest niezbyt długi.
Jakoś wczoraj zacząłem grać.

Poluje się na fortowców cały dzień. Od tego jak grupa jest zgrana zależy sukces. Oczywiście są tacy, którzy maja 48h i zdążyli dojść do fortu. Ale zawsze jest grupa tych na których się czeka. Wymaga to czasu, cierpliwości itp. Kiedyś się w to bawiłem, teraz nie mam czasu ani chętnych na takie przedsięwzięcia no zgadnij czemu? Bo jak słyszałem od swoich to nieopłacalne, a czasu szkoda, a lepiej zbierać jagody albo iść na forty...
Piękna teoria nie mająca wiele wspólnego z grą. Tak jak pisałem wyżej, za szybko rozjeżdżają się poziomy pojedynków, żeby były jakiekolwiek grupy pojedynkowiczów. A po drugie co to za pojedynkowicz, który ma PP umożliwiający obijanie fortowców? Taka zabawa jest tylko na nowych światach i to przez bardzo krótki okres. Później w naturalny sposób zanika.
 

DeletedUser28235

Gość
Gość
Hola hola,
po pierwsze: to pojedynkowicze mają większego expa w godzinę [mowie tu o wyższych levelach, takich jakie ma pewnie większość z nas]. Pojedynkowicz zrobi 6 pojedynków, jeżeli atakuje osoby z równym pvp czy wyższym [od 1000 do 2500], to daje nam 6000 expa minimum 15000 maximum. Fortowiec by zarobić na swoje 4500, musi siedzieć godzinę i dłużej, słuchając rozkazów dowódcy, pojedynkowicz wejdzie 2 razy i już i za te 5 kliknięć chcecie inkasować po 20 obligacji?

Po drugie: Fortowcy często wydają swoją realną kasę na premium postaci. Nie słyszałem o tym, by pojedynkowicze zbyt często wydawali bryłki na grę - co najwyżej automatyzacje, czy większy zarobek, ale nie oszukujmy się, większość tego nie robi.

Po trzecie: Pojedynkowicze często wpuszczani są na bitwy, czyli fortowcy dają Wam część przeznaczonego dla nich expa i uop. Nie słyszałem o przypadkach, aby pojedynkowicz zdejmował uniki, ustawiał swoje uniki pod trafienia i umawiał sie z fortowcami, by ten go zaatakował dla expa.

Po czwarte: zgadzam się z tym co pisał tu Kanuto

Po piąte:
Nie przeczę , że forty to wspólna zabawa, oczywiście można pogadać, spotkać się ( choć zepsuli ostatnio spikę ). Ale zasady trafiania i otrzymywania obrażeń są totalnie idiotyczne. I to mnie wnerwia, jeśli ja w secie Bumpoo dobrze ponad 100 w każdą umiejętność fortową nie trafiam w koksa full HP ze swojej bobowej baszty ( wyobraź sobie jestem bobem i nie narzekam ) to są kosmiczne jaja. Przecież powinienem go trafić za każdym razem. Gdzie tu logika?

W tym poście pokazałeś, że faktycznie teza Kanuto się stwierdza i nie masz zielonego pojęcia o fortach. Co z tego, że masz 120 szansy na trafienie, jak przeciwnik ma swoje 30-40 szansy na unik w bitwie fortowej. Nie jest nigdzie powiedziane, że jak stoisz na baszcie, będąc bobem to będziesz trafiał ZAWSZE. Będziesz po prostu trafiał CZĘŚCIEJ. Baaa, odległość też się liczy przecież.

A swoje "100 w każdą umiejętność fortową" to możesz sobie wsadzić. W fortach liczy się tylko hp. Im więcej hp ma cała drużyna, tym ciężej ją zabić, tym dłużej wytrzyma i więcej expa zgarnie.

Podsumowując: obecny stan gry jest bardzo miarodajny w stosunku do ilości czasu, jakie spędzamy na grę i od paru innych czynników. Uważam, że jest sprawiedliwy.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Hola hola,
Po piąte:


W tym poście pokazałeś, że faktycznie teza Kanuto się stwierdza i nie masz zielonego pojęcia o fortach. Co z tego, że masz 120 szansy na trafienie, jak przeciwnik ma swoje 30-40 szansy na unik w bitwie fortowej. Nie jest nigdzie powiedziane, że jak stoisz na baszcie, będąc bobem to będziesz trafiał częściej. Baaa, odległość też się liczy przecież.

A swoje "100 w każdą umiejętność fortową" to możesz sobie wsadzić. W fortach liczy się tylko hp. Im więcej hp ma cała drużyna, tym ciężej ją zabić, tym dłużej wytrzyma i więcej expa zgarnie.

Podsumowując: obecny stan gry jest bardzo miarodajny w stosunku do ilości czasu, jakie spędzamy na grę i od paru innych czynników. Uważam, że jest sprawiedliwy.

To i ja wiem, wykazałem tylko że jest to nielogiczny i kretyński system. Co do wniosków twoich zupełnie się z tym nie zgadzam. Jeśli przegram pojedynek to mniej więcej wiem dlaczego, jak mam się ustawić żeby wygrać. A na fortach jest loteria. Poza tym chyba żartujesz 6 pojedynków w godzinę to ty na papierze możesz zrobić. Przy 3 pojedynkach zazwyczaj trzeba udać się na regenerację do hotelu. A słyszałeś coś o motywacji do pojedynków? Więc to tylko twoje jakieś wypociny teoretyczne bez pokrycia w rzeczywistości. Ty chyba faktycznie do jagodziarzy strzelasz jak chcesz wygrać 6 pojedynków na godzinę :eek:j:
 

DeletedUser24472

Gość
Gość
To i ja wiem, wykazałem tylko że jest to nielogiczny i kretyński system. Co do wniosków twoich zupełnie się z tym nie zgadzam. Jeśli przegram pojedynek to mniej więcej wiem dlaczego, jak mam się ustawić żeby wygrać. A na fortach jest loteria. Poza tym chyba żartujesz 6 pojedynków w godzinę to ty na papierze możesz zrobić. Przy 3 pojedynkach zazwyczaj trzeba udać się na regenerację do hotelu. A słyszałeś coś o motywacji do pojedynków? Więc to tylko twoje jakieś wypociny teoretyczne bez pokrycia w rzeczywistości. Ty chyba faktycznie do jagodziarzy strzelasz jak chcesz wygrać 6 pojedynków na godzinę :eek:j:


Przy tylu wzmocnieniach i rzeczach do odnawiania motywacji i energii ty jeszcze po hotelach biegasz ? No chyba ze ty jesteś z tych co walną 3 pojedynki i zwiewają w jagody pracować .

A czy jak atakujesz kogoś to nie jest to loteria , jeśli nie wiesz jak ustawiony jest przeciwnik ? Na fortach może i jest loteria bo nie wiadomo czy trafią cię 3 krytykami czy uniki ci zaskoczą i dalej powalczysz.

Tak więc większe prawdopodobieństwo że ty sobie nabijesz expa podczas dnia na pojedynkach niż że fortowiec zgarnie max 4500 expa bo z tym też jest rożnie. Fortowcy zazwyczaj mają jedna szansę dziennie na nabicie sobie większego expa i tez nie jest pewne że zgarną całą pulę i nie wiadomo ile obligacji bo mogą paść na bitwie już we wczesnych rundach.

Tyle tu piszesz i jeszcze nawet na połowę tego o czym pisałem wcześniej nie odpisałeś więc coś nie tak z tymi twoimi stwierdzeniami jest na temat pojedynkowiczów.
 
Przy tylu wzmocnieniach i rzeczach do odnawiania motywacji i energii ty jeszcze po hotelach biegasz ? No chyba ze ty jesteś z tych co walną 3 pojedynki i zwiewają w jagody pracować .

A czy jak atakujesz kogoś to nie jest to loteria , jeśli nie wiesz jak ustawiony jest przeciwnik ? Na fortach może i jest loteria bo nie wiadomo czy trafią cię 3 krytykami czy uniki ci zaskoczą i dalej powalczysz.

Tak więc większe prawdopodobieństwo że ty sobie nabijesz expa podczas dnia na pojedynkach niż że fortowiec zgarnie max 4500 expa bo z tym też jest rożnie. Fortowcy zazwyczaj mają jedna szansę dziennie na nabicie sobie większego expa i tez nie jest pewne że zgarną całą pulę i nie wiadomo ile obligacji bo mogą paść na bitwie już we wczesnych rundach.

Widać że ostro sponsorujesz TW kupując bryłki - jasne można i tak. Ja nie mam zamiaru. Jak coś zarobię to kupię. Ja dziennie jak się zepnę to machnę 2 pojedynki, dzienne zadania, rzemiosło i na 2 bitwy się załapię. Więc co tu ty kwancisz o 1 bitwie dziennie ? Dobry fortowiec obskoczy jeśli są 3 bitwy na dzień - no przecież też są wzmocnienia i inne gadżety.
 

DeletedUser182

Gość
Gość
Trochę to nie ma sensu bo wtedy by trzeba było też dać za budowanie, za prace, za questy, za rzemiosło (więcej), słowem za wszystko. (niby tam jakieś śladowe ilości są, ale wiadomo, nie tyle co za forty). Jestem na nie, jest dobrze tak jak jest a zawadiakom to by się bardziej przydał porządny system pojedynków. Kwestię ewentualnych ustawek pomijam, bo wiadomo jak to by wyglądało. Dziś ja tobie się podłożę, jutro ty mnie.
Dziękuję.
 
Status
Zamknięty.
Do góry