No niestety czasu dzisiaj aż tak dużo nie mam żeby wam przedstawić cały przebieg bitwy, skupię się na ciekawostkach, które mogą was zainteresować
Spróbuję to zrobić chronologicznie:
1) Sobieski i cesarz Leopold podpisali pakt, dzięki któremu jeśli któraś ze stolic zostanie zaatakowana (Wiedeń w wypadku Cesarstwa, Kraków (choć stolicą nie było, to koronowali się tam królowie) ze strony Rzeczypospolitej), druga strona paktu wyślę swoje wojska na pomoc. Pakt ten podpisano 1 kwietnia 1683 roku, ale z powodu święta prima aprillis antydatowano (tak się to chyba nazywa, w skrócie zmienili jego datę) na dzień wcześniej tj. 31 marca. Nasi przodkowie byli bardzo wyczuleni na przesądy
Trzeba też wspomnieć, że powstała cała koalicja tzw. Liga Święta, gdzie byli np. Wenecjanie, czy Papież, by walczyć wspólnie z Portą Otomańską (jedna z ówczesnych nazw państwa tureckiego).
2) Trzeba przypomnieć o pewnej sytuacji. Otóż poseł turecki (nie potrafię tego umiejscowić w czasie, jak znajdę o tym wzmiankę kiedy dokładnie się to stało to zmienię kolejność o ile będzie trzeba) został wysłany do Polski w celu co tu dużo mówić zastraszenia Rzeczypospolitej by nie przyszła z pomocą Cesarstwu. W trakcie rozmowy poseł turecki miał rzucić królowi woreczek, w którym był mak mówiąc, że zastępów sułtana jest tyle co ziarenek maku. Jan III miał się ponoć nie zrazić taką agresywną postawą posła (nie mógł mu nic zrobić, poseł miał status nietykalności, nie było to prawo spisane, to nastąpiło dopiero w okresie kongresu wiedeńskiego) odrzucił mu inny woreczek. W środku był pieprz. Odpowiedź króla miała brzmieć (oczywiście nie znam tego na pamięć, chodzi o znaczenie słów): "W tym worku jest pieprz. Może i jest nas mniej niż was, ale spróbuj przegryźć ziarno pieprzu, a przekonasz się jak ciężko nas pokonać." Ot Sobieski, mistrz ciętej riposty
3) Oczywiście jak wiadomo wojska tureckie pod wodzą Kara Mustafy zaatakowały Wiedeń. Cesarz nie był zbyt waleczny, więc wojskami cesarskimi dowodził Karol Lotaryński (nota bene był brany pod uwagę podczas elekcji po śmierci Michała Korybuta Wiśniowieckiego).
Wojska polskie zatem zbierały się na Litwie i w Koronie. Koronne pod wodzą króla i hetmanów koronnych, a litewskie pod wodzą hetmanów litewskich (m. in. Michała Kazimierza Paca, przeciwnika króla Jana). Wyruszyły wojska koronne jak najszybszym marszem w stronę stolicy- opis bitwy mam nadzieję, że dodam na dniach.
4) Ciekawą sytuacją jest to, że jak wojska polskie doszły już do okolic Wiednia, znajdował się tam tzw Las Wiedeński (nie wiem czy nadal się tam znajduję, możliwe że tak, może w uszczuplonej wersji). Sobieski postanowił przedrzeć się przez las i zaatakować od tamtej strony, co cesarscy dowódcy oraz niemieccy (kontyngenty wojskowe z księstw niemieckich, których było multum) uważali, że jest to zbyt trudne do wykonania, a żołnierze takim marszem będą wyczerpani. Jednak Jan III uważał to za dobry pomysł, a był głównodowodzącym całości sił, gdyż w pakcie był punkt o tym, że pierwszeństwo dowodzenia wojskiem ma cesarz jako wyższy "rangą" od króla polskiego, a potem dopiero mógł dowodzić Jan III. Cesarz do walecznych się nie zaliczał, więc dowództwo przypadło królowi polskiemu. Wojsko zatem przebywało Las Wiedeński. Ciekawostką jest to, że jedynie polscy puszkarze (artylerzyści) przenieśli swoje działa na miejsce przeznaczenia, reszta kontyngentów zostawiła działa pod drodze
Ach Ci Polacy
5) Sama bitwa trwała cały dzień, ale wojska polskie i cała niemalże kawaleria sojuszników zaatakował dopiero późnym popołudniem na wyraźny rozkaz Sobieskiego. Sam sądził, że bitwa będzie trwała dwa dni, gdyż teren był pofałdowany, na co nie wskazywały otrzymane przez Austriaków mapy, a wiadomo, że taki teren nie najlepiej nadaje się do działań kawalerii, za to stwarza dobre warunki do obrony przez piechotę. Król się nie zraził. Z tego co pamiętam ilość kawalerii użyta przez Sobieskiego to ok 16-18 tys. Widząc, że może zaatakować i wygrać w pierwszym dniu, postanowił wydać rozkaz kawalerii do ataku. Ach Sobieski chciał całą sławę zwycięstwa zostawić dla siebie. Ponoć, gdy kawaleria na rozkaz Sobieskiego ruszyła do ataku reszta wojsk koalicji antytureckiej zatrzymała atak by spojrzeć na galopującą husarię. Rzecz jasna całe zastępy kawalerii pod Sobieskim to nie była husaria, jedynie pierwsze linie szyku to byli nasi "skrzydlaci jeźdźcy".
6) Bitwa została wygrana, Wiedeń został wyzwolony z okrążenia. Łupy przypadły w dużej mierze królowi polskiemu, na co krzywo patrzyli oficerowie i dowodzący cesarskimi wojskami. No cóż, Sobieski lubił otaczać się bogactwem, był strasznie łasy na hajs
Odesłał jedną z chorągwii zdobytych przez jego wojska do Watykanu, myśląc, że to chorągiew Proroka (najważniejsza w wojsku tureckim) Jednak pomylił się, sama chorągiew została uratowana przez Turków. Sobieski napisał też list do papieża, wraz ze słowami "Venimus, vidimus, Deus vicit - Przybyliśmy, zobaczyliśmy, zwyciężył Bóg."
7) Po bitwie Sobieski był witany w Wiedniu jako wieli zwycięzca, normalnie jakby wiedeńczycy sprawili mu triumf na miarę starożytnego Rzymu. Nie było to w smak cesarzowi, nie chciał by Polski król przejął całą sławę, a poddani cesarscy by go czcili jako wybawcę. Mało tego król polski podczas pierwszego spotkania z cesarzem przedstawił mu swojego syna, jednakże cesarz nie odpowiedział żadnymi słowami w polskiego księcia, co oburzyło króla polskiego. Polski tron był elekcyjny, przez co książęta nie byli pewni tego czy zostaną władcami, co skutkowało tym, że przedstawiciele monarchii dziedzicznych nie traktowali ich jak innych książąt np. z Francji.
8) Mimo porażki wojska tureckie nie zostały pokonane. Zbierały się pod Parkanami. Sobieski dufny w siebie, że pokonał nawałę Turecką idzie na nich praktycznie bez przygotowania. A tu szach mat i pierwszą bitwę pod Parkanami przegrał. Mało tego o mało nie przypłacił to życiem. Najpierw o mało co nie został stratowany przez konie, a potem musiał uciekać, a że był słusznej tuszy (o czym wspomniałem wyżej) jego koń miał trudności z szybką jazdą. Nasz król choć wojowniczy pod koniec życia mocno utył. Gdy już jeźdźcy tureccy zbliżali się do króla uratował władcę Polski pewien rajtar, którego imienia niestety nie znamy. Miało to miejsce 9 października. Dwa dni później Sobieski pokonał wojska tureckie w drugiej bitwie pod Parkanami.
9) Turcy mają miano narodu który upowszechnił kawę w Europie. Jest w tym trochę prawdy, jednakże kawę używano już wcześniej, bodajże w Afryce. Ale przejdźmy do sedna. Na kampanie Turcy wzięli bardzo duże zapasy kawy, skoro lubili ten napój to chcieli go pić. Jednakże po bitwie pod Wiedniem uciekający Turcy zostawili duże zapasy ziaren kawy. Jeden z bohaterów oblężenia Wiednia, Polak Jerzy Kulczycki za zasługi (przenosił informacje od miasta do wojsk idących na odsiecz) miał wybrać sobie co chciał z tego co zostało w obozie. Kulczycki wziął kawę, wojskowi nie wiedzieli co to w ogóle jest, sądzili że to pasza dla zwierząt i założył pierwszą w Wiedniu kawiarnie
Polak to jest jednak kombinator
To tyle jeśli chodzi o ciekawostki. jeśli mi się coś przypomni to dopiszę, choć i tak tekst wyszedł długi
co do literatury... czytałem opracowanie bitwy wiedeńskiej Normana Daviesa, czytałem rożne artykuły naukowe jakie mogłem znaleźć, kiedyś gazeta Rzeczpospolita miała takie "gazetki" co sobotę i tam też była odsiecz wiedeńska.