Szanowny Mistrzu Fusek.
Większość z nas pamięta jak wyglądała rywalizacja na początkach powstania gry, rywalizacja i mentalność ludzi się nie zmieniła, mimo że dziś mamy prawie rakiety na dzikim zachodzie, ale tego właśnie wszyscy chcą by gra była bardziej rozwinięta szybsza i dawała satysfakcję szkoda, że oczekuje się spełnienia marzeń w mgnieniu oka, gdzie kiedyś naprawdę było to mozolne i pracochłonne, ale też byli koledzy, koleżanki, z którymi to się wypełniało te luki czasowe prowadząc jakieś ciekawe rozmowy.
Największym przełomem gry nie było dodanie funkcji, że można nosić spodnie czy spódnice, bo nikomu nie przeszkadzało czy ktoś biega z goły tyłkiem!
Wprowadzenie bitew fortowych czy rozgrywek na przygodach to dodatki dla biznesu firmy IG, która może wprowadzić jakieś urozmaicenia setowe i je sprzedać tym samym utrzymać grę i ją jakoś rozwijać.
Prawdziwym przełomem w grze dla szarego gracza była wprowadzona opcja *Targu*, czyli możliwości handlu między graczami.
Ciekawostką tego wszystkiego jest ze mamy naprawdę najlepszych graczy globalnie patrząc i co dziwne przegrywamy na wydarzeniach międzynarodowych ze słabszymi graczami ,piszę to miedzy innymi dla tego że mamy bardzo wielu indywidualistów którzy tak naprawdę nie potrafią grać zespołowo ,ktoś zaraz wyskoczy z tekstem że na ostatnim międzynarodowym świecie gdzie grało się w starej okrojonej wersji i wygrał najlepszy ! Guzik prawda ,wygrał ten kto grał zespołowo z innym graczami i nie są to jakieś bełkoty Mozarta.
Na jego sukces składała się ekipa która miała jeden cel ,umożliwić mu własnie sukces indywidualny by dumnie mógł reprezentować kraj , jak to zrobili ?w bardzo prosty sposób ,rozbudowali miasto udostępniając odpowiednie zakupy po cenach dla każdego mieszkańca gdzie wszyscy inni na siłe starali się udowodnić własne ego
Każda kraj ma własny wewnętrzny świat na którym może organizować różnego rodzaju rozgrywki ,mieliśmy kilka akcji organizowanych ,ostatnio na Gonzales można było pod przykrywką HTML powalczyć na fortach mając do dyspozycji najlepsze sety fortowe i nie ograniczone środki wspierane przez najpotężniejszą *skarbonkę*administrację
Jaki był efekt? Zagrało kilka osób i po kilku bitwach doszła do wniosku, że szkoda czasu, bo wszyscy mają równe szanse i nie da się brylować typu to ja jestem najlepsza to ja jestem najpiękniejsza! Zapominając przy okazji, że nie temu miał służyć cel na świecie Gonzales, ale to też pewnie wiecie.
Można by było cały dzień pisać na temat wydarzeń na dzikim zachodzie, ale osobiście wolę czytać co się dzieje i jak to ludzie widzą własnymi oczami, przestanę Wam przeszkadzać, bo zaraz ktoś uzna znów, że troluje
z poważaniem kudłaty durnowaty Mozartgra