Pamiętam swoje początki. Wtedy zaczynałem grę jak było 6 światów. Oczywiście wybrałem tułaczkę na najnowszym z nich
. Dodawałem umiejki w dosłownie wszystko, łącznie z hp
. Kompletny brak ogarnięcia jakiegokolwiek. Później zaczęło się czytać poradniki etc., reskill na full ZP, a następnie pojedynkowicz-siłacz. Brak spodni, pasków, praktycznie 0 szlacheckich broni, brak targu, specjalizacji, czynił tą grę bardzo ciężką, ale jakże przyjemną
. Przez forty arena pojedynków przypomina gospodarkę turkmenistanu - leży i kwiczy. Cóż szkoda, że tak to się potoczyło, fajnie by było gdyby powstał taki oldskulowy świat, od razu robiłbym tam postać
Przypomniała mi się moja pierwsza szlachecka broń na tw - św.8 HDS
Jak się jarałem tym, bo wtedy broń szlachecka była bardzo rzadko spotykana