DeletedUser19932
Gość
Gość
W 1806 roku Napoleon był u szczytu sławy. Równoczesne dowodzenie i wygrana w dwóch bitwach - pod Jeną i Auerstaedt (14 X 1806) - postawiły go w panteonie geniuszy, wśród których mogłyby się równać jedynie takie umysły jak Gustaw Adolf, Erwin Rommel lub Aleksander Macedoński. Pod wpływem podwójnej klęski Prusaków już 20 października w mieszkaniu londyńskiej kurtyzany Ethel Gibson zostało zwołane tajne zebranie elity torysów, któremu przewodził lord Robert Stewart Castlereagh. Żaden z nich nie przypuszczał, że treści przedstawione podczas niego stały się początkiem do jednej z najtajniejszych operacji XIX wieku…
Założenie było proste jak budowa cepa - porwać Korsykanina, a następnie podstawić na jego miejsce sobowtóra. Zadanie nie było proste - trzeba było wyprowadzić w pole straż osobistą Napoleona, agentów Fouche’go, całe otoczenie generałów, a także… zwieść umysł Napoleona, i to dosłownie. Plan zakładał późniejsze porozumienie się z filadelfami - organizacją antycesarską, która chciała doprowadzić do upadku Napoleona i zakończenia wojny. Następnie sobowtór miał wprowadzić chaos w Wielkiej Armii i zarządzić zwolnienie pozostałych generałów - m.in. Neya, Davouta, Savary’ego, Massenę etc. zostawiającym tym samym miejsce do działania rojalistom. W międzyczasie w Waszych głowach powstało w głowie pytanie - jak do tego miało dojść?
W międzyczasie opowiem Wam bajkę o jednym z najlepszych szachistów wszechczasów. Och, przepraszam - jednym z największym oszustów. Nazywany potocznie “Turkiem” żyje do dzisiaj. Wszystko to za sprawą Austryjaka, który - gdyby żył w drugiej połowie XIX w. - mógłby równać się z najwybitniejszymi umysłami owego okresu - Teslą i Edisonem. Mowa o Wolfgangu von Kempelenie, który skonstruował niezwykły android. Jego budowa mogłaby wydawać się skomplikowana - wewnątrz skrzyni było zainstalowanych wiele przewodów metalowych, rurek, sprężyn i zębatek. Cała tajemnica polegała na tym, że wewnątrz postaci “Turka” znajdował się najczęściej wybitny szachista, który lewą ręką androidu sterował figurami, a prawą zapisywał przy świetle świecy przebieg partii.
Wracając do tego, o czym miałem pisać - “Turek” miał być wykorzystany do porwania Napoleona. Miało do tego dojść w następujący sposób: po podboju Berlina armia Napoleona miała kontynuować marsz w kierunku wschodnim, a w konsenkwencji zająć Poznań. Niedaleko Poznania znajduje się - dzisiaj miasteczko, a wtedy wieś - o nazwie Szamotuły. Agenci filadelfistów mieli za zadanie podpowiedzieć Napoleonowi o żelaznej masce. Miała ona duże znaczenie dla cesarza Francji - podobno brat Ludwika XIV miał uwięzioną twarz w tejże masce; następnie miał dziecko z córką strażnika więziennego, która miała nazwisko “Buonaparte”. Dodatkowym owocem tego związku miała być… korsykańska linia Bonapartych! Napoleon miał naprawdę wielką obsesję; powołał komisję do sprawy żelaznej maski, która miała rozwiązać sprawę jego pochodzenia.
Przy okazji do uszu cesarza miałaby dojść informacja, że w pobliskiej wieży znajduje się replika “Turka”. Cesarz, niewątpliwie zaintrygowany całą sprawą miał najpierw rozegrać partię z androidem, po czym sprawdzić wnętrze maszyny. I tu zaczyna się cała zabawa… bowiem w momencie, kiedy Napoleon miałby sprawdzić wnętrze skrzyni, miał być podmieniony przez jego sobowtóra. Napoleon miał być z kolei przetransportowany przez przejście podziemne z wieży do pobliskiego kościoła, a stamtąd przez Berlin do Londynu. Napoleon miał być następnie zakładnikiem torysów. Tym samym opozycjoniści w parlamencie brytyjskim mieli przejąć władzę i i dyktować warunki za uwolnienie Napoleona.
Sama operacja przebiegała opornie. Było to spowodowane trzema rzeczami: problemami ze skompletowaniem odpowiedniej załogi, przemieszczeniem “Turka” i nieoczekiwany romans jednego ze spiskowców (a także człowieka, który znalazł się w gabinecie Gibson) - Benjamina Bathursta z włoską kobietą - Julią. Pomimo wyżej przedstawionych trudności, 13 listopada 1806 roku udało się zorganizować partię Napoleona z “Turkiem”. Napoleon siedział już w skrzyni, wystarczyło tylko podmienić jego na sobowtóra… do czego ostatecznie nie doszło. Dlaczego?
Według “Memoriału Benjamina Bathursta”, który jest głównym dokumentem w całej sprawie “Szachisty”, okazało się, że mnich z Gostynia (sic!), który był sobowtórem Napoleona, nie zgodził się na zamianę. Wszystko przez jego moralność - “dla uniknięcia większej zdrady czasem trzeba zrobić mniejszą zdradę”. W ten sposób Polak raz jeszcze zakręcił kołem historii, dzięki czemu polskie nadzieje na niepodległość uzyskaną pod Napoleonem żyły 6 lat dłużej, aż do klęski pod Borodino...
Dla lepszego zapoznania się z tematem polecam powieść paradokumentalną "Szachista", o którą oparłem się przy pisaniu artykułu.
Założenie było proste jak budowa cepa - porwać Korsykanina, a następnie podstawić na jego miejsce sobowtóra. Zadanie nie było proste - trzeba było wyprowadzić w pole straż osobistą Napoleona, agentów Fouche’go, całe otoczenie generałów, a także… zwieść umysł Napoleona, i to dosłownie. Plan zakładał późniejsze porozumienie się z filadelfami - organizacją antycesarską, która chciała doprowadzić do upadku Napoleona i zakończenia wojny. Następnie sobowtór miał wprowadzić chaos w Wielkiej Armii i zarządzić zwolnienie pozostałych generałów - m.in. Neya, Davouta, Savary’ego, Massenę etc. zostawiającym tym samym miejsce do działania rojalistom. W międzyczasie w Waszych głowach powstało w głowie pytanie - jak do tego miało dojść?
W międzyczasie opowiem Wam bajkę o jednym z najlepszych szachistów wszechczasów. Och, przepraszam - jednym z największym oszustów. Nazywany potocznie “Turkiem” żyje do dzisiaj. Wszystko to za sprawą Austryjaka, który - gdyby żył w drugiej połowie XIX w. - mógłby równać się z najwybitniejszymi umysłami owego okresu - Teslą i Edisonem. Mowa o Wolfgangu von Kempelenie, który skonstruował niezwykły android. Jego budowa mogłaby wydawać się skomplikowana - wewnątrz skrzyni było zainstalowanych wiele przewodów metalowych, rurek, sprężyn i zębatek. Cała tajemnica polegała na tym, że wewnątrz postaci “Turka” znajdował się najczęściej wybitny szachista, który lewą ręką androidu sterował figurami, a prawą zapisywał przy świetle świecy przebieg partii.
Wracając do tego, o czym miałem pisać - “Turek” miał być wykorzystany do porwania Napoleona. Miało do tego dojść w następujący sposób: po podboju Berlina armia Napoleona miała kontynuować marsz w kierunku wschodnim, a w konsenkwencji zająć Poznań. Niedaleko Poznania znajduje się - dzisiaj miasteczko, a wtedy wieś - o nazwie Szamotuły. Agenci filadelfistów mieli za zadanie podpowiedzieć Napoleonowi o żelaznej masce. Miała ona duże znaczenie dla cesarza Francji - podobno brat Ludwika XIV miał uwięzioną twarz w tejże masce; następnie miał dziecko z córką strażnika więziennego, która miała nazwisko “Buonaparte”. Dodatkowym owocem tego związku miała być… korsykańska linia Bonapartych! Napoleon miał naprawdę wielką obsesję; powołał komisję do sprawy żelaznej maski, która miała rozwiązać sprawę jego pochodzenia.
Przy okazji do uszu cesarza miałaby dojść informacja, że w pobliskiej wieży znajduje się replika “Turka”. Cesarz, niewątpliwie zaintrygowany całą sprawą miał najpierw rozegrać partię z androidem, po czym sprawdzić wnętrze maszyny. I tu zaczyna się cała zabawa… bowiem w momencie, kiedy Napoleon miałby sprawdzić wnętrze skrzyni, miał być podmieniony przez jego sobowtóra. Napoleon miał być z kolei przetransportowany przez przejście podziemne z wieży do pobliskiego kościoła, a stamtąd przez Berlin do Londynu. Napoleon miał być następnie zakładnikiem torysów. Tym samym opozycjoniści w parlamencie brytyjskim mieli przejąć władzę i i dyktować warunki za uwolnienie Napoleona.
Sama operacja przebiegała opornie. Było to spowodowane trzema rzeczami: problemami ze skompletowaniem odpowiedniej załogi, przemieszczeniem “Turka” i nieoczekiwany romans jednego ze spiskowców (a także człowieka, który znalazł się w gabinecie Gibson) - Benjamina Bathursta z włoską kobietą - Julią. Pomimo wyżej przedstawionych trudności, 13 listopada 1806 roku udało się zorganizować partię Napoleona z “Turkiem”. Napoleon siedział już w skrzyni, wystarczyło tylko podmienić jego na sobowtóra… do czego ostatecznie nie doszło. Dlaczego?
Według “Memoriału Benjamina Bathursta”, który jest głównym dokumentem w całej sprawie “Szachisty”, okazało się, że mnich z Gostynia (sic!), który był sobowtórem Napoleona, nie zgodził się na zamianę. Wszystko przez jego moralność - “dla uniknięcia większej zdrady czasem trzeba zrobić mniejszą zdradę”. W ten sposób Polak raz jeszcze zakręcił kołem historii, dzięki czemu polskie nadzieje na niepodległość uzyskaną pod Napoleonem żyły 6 lat dłużej, aż do klęski pod Borodino...
Dla lepszego zapoznania się z tematem polecam powieść paradokumentalną "Szachista", o którą oparłem się przy pisaniu artykułu.
Ostatnio edytowane przez moderatora: