DeletedUser5455
Gość
Gość
Oczywiście, geniuszu wodza Lee nie doceniam. Masz na myśli geniusz pokroju 3ciego dnia pod Gettysburgiem? Posłania korpusu prosto pod baterie artylerii? Uderzenia które trwało 30 MINUT, które zakończyło się utrata POŁOWY stanu jednostki? Generał Lee (właściwie pułkownik, na tym skończyła się jego kariera w U.S Army) to wytwór propagandy, oficer wykorzystujący raczej błędy przeciwników niż własne talenty.
Twierdzisz że zmrok ocalił Jankesów. Nie wydaje mi się, ponieważ nad ranem miały przyjść znaczne posiłki, to raczej niezdecydowanie i wachania generała Made'a uratowały konfederatów.
Twierdzisz również że Konfederacja miała szansę na wygraną, owszem, miała, pod warunkiem że następne wybory wygrałby inny, bardziej ugodowo nastawiony prezydent. Dlatego wojna była sztucznie przedłużana w ostatnim roku wojny, mam tu na myśli głownie oblężenie Petersburga, gdzie Konfederacki żołnierz oddawał 17 strzałów dziennie na 100 jankeskich kul.
Film "Bandyci" to kolejna bajeczka o dzielnych Południowcach, dzielnych obrońcach dawnych wartości przed niebieską nawałą. Miliarderzy północy nie bili swoich pracowników, nie traktowali ich jak własności, nie pomiatali nimi, nie gardzili nimi, za to płacili im w przeciwieństwie do plantatorów południa.
Ja tylko przedstawiam mój punkt widzenia, nic do ciebie nie mam i liczę że czujesz tak samo. Prawda pewnie leży gdzieś pośrodku, bliżej mojej strony .
Dziękuję Ci za ten post, mimo że nie podzelam Go w 90%. Dlaczego dziękuję - po pierwsze - dał mi wiele do myślenia (lubię dyskutować na temat z kimś, kto ma inne poglądy niż ja); po drugie - udowodniłeś, że masz nawet sporą wiedzę na temat wojny secesyjnej.:I:
Jednakże muszę znów sprostować Twą wypowiedź, ponieważ jest typowo prounijna i trochę kontrowersyjna (wiem, że ja piszę "prokonfederacko", ale staram się też ogólnie patrzeć na ten temat).
Zakwestionowałeś geniusz Lee wysłaniem tzw. "szarży Picketa". Ja odpowiem tym, iż każdy na jego miejscu (nawet chyba Napoleon) postąpiłby tak samo. Otóż w trzeci dzień bitwy unioniści mieli już przewagę teoretycznie nie do stracenia; trzeba było działać. "Szarża Picketa" nie była jedynym tego aktem. Na lewej flance generał Stuart też otrzymał rozkaz ataku (oskrzydlającego). Zatem, Picket miał niczym klin przeciąć linię jankesów na pół. Ja teraz zapytam czy Ty wygrałbyć bitwę będąc gen. Lee
Jeszcze jedno jeśli chdzi o Lee, niewiem jakim prawem "plujesz" mu w twarz pisząc: "to wytwór propagandy" - czy ty o nim w ogóle czytałeś?? Potrafił: przewidywać ruchy przeciwnika, wykorzystywać linie zaoparzeniowe, i mistrzowsko posługiwać się umocnieniami polowymi. To był odpowiedni człowiek, na odpowiednim miejscu. Może to prawda, że miał tylko pułkownika w armii USA, ale skoro twierdzisz, iż US Army nie doceniała go, to miby dlaczego tuż przed wojną Lincoln zaproponował właśnie jemu dowództwo sił Unii:?::!::?::!:
Kolejna sprawa to Jefferson Davis, którego określasz:
Tutaj to piszesz niestety brednie:&:. Gdyby prezydent CSA był ugodowy to doprowadziłby do rozpadu Konfederacji, ponieważ Davis zręcznie ją utrzymywał przeszkadając w popularnej na południu idei automomii dla poszczególnych stanów, która w trakcie wojny była bardzo niekorzystna dla CSA.Twierdzisz również że Konfederacja miała szansę na wygraną, owszem, miała, pod warunkiem że następne wybory wygrałby inny, bardziej ugodowo nastawiony prezydent.
Piszesz też o rzekomej "propagandzie" południa, jednocześnie broniąc "niewinnych" miliarderów. Zapamiętaj! Historię piszą zwycięzcy. Nie ufaj tak bardzo jankesom z za oceanu. To tyczy się nie tylko tej wojny ale i dzisiejszych czasów. Mało kto dochodzi do wielkiego majątku bez kombinatorstwa, przekrętów i... krótko mówiąc - nikczemności...
W przeciwieństwie do ljuki, umiesz rozumnie uzasadnić swoje racje, ale ważne jest to, że ludzie nie dzielą się na "dobrych" i "złych", są też ci podobni do "przebiegłości" lisa.
Ostatnio edytowane przez moderatora: