Tak luźno przychodzi mi na myśl kilka pomysłów.
Kwestia atakowania słabszych miast.
Nie widzę sensu w ograniczeniach punktami za to można takie ataki w inny sposób utrudnić np omdleniami czy ilością łupów o których napiszę później. Więc każdy może atakować każdego.
Kwestia omdlenia.
Smaczku całemu pomysłowi mógłby dać zakaz udziału w atakach osobom omdlonym + omdlenie 48h po "śmierci" w bitwie o miasto. Natomiast omdlony obrońca mógłby "cierpieć" w ten czy inny sposób czyli bronić jako ranny (zmniejszone HP/unik/cel/O-R/dmg czy z wszystkiego po trochę). Dzięki temu nie byłoby możliwości takiego "pastwienia" się nad słabszymi miastami bo przed atakiem trzeba by odpowiednio całą akcję przygotować. Do tego każdy mógłby atakować przybyłego na atak woja. Natomiast mieszkaniec atakowanego miasta byłby chroniony jak w bitwie o fort(ewentualnie mogłoby być atakowani wyłącznie przez miasto które napad wywołało) Wiadomo że silniejsi atakowaliby słabszych. No bo odwrotnie nie miałoby to przecież sensu? Więc należałoby atakującym takie wypady wg. mnie odpowiednio utrudnić. Do tego "śmierć" podczas takiej walki = 48h
Kwestia udziału w bitwie.
Bez jako takich ograniczeń po prostu każdy mieszkaniec miasta atakującego oraz broniącego będący w chwili ataku w atakowanym mieście .
No bo i czemu nie każdy? Przełóżmy to na real. Jak masz ekipę 10 ludzi to nie napadniesz na ekipę w której jest 50 ludzi bo wynik jest raczej bardziej niż oczywisty. Więc szukasz przeciwnika na swoim poziomie lub słabszego ale żeby i tu nie dochodziło do patologii można obmyślić ilość zdobytego $ w zależności od siły przeciwnika. Na zasadzie suma poziomu poj miasta atakującego to np 6000 (50 ludzi średnio 120lvl poj) a obrońca to 1 gracz z 10 lvl poj więc maksymalny łup to np. 0,0001% zawartości kasy natomiast jeżeli ten sam atak (suma lvl poj 6k) atakuje miasto o sumie lvl poj 12k (50 ludzi ze średnią 240lvl poj) to mogą złupić np. max 50% zawartości ich kasy (Chociaż wiadomo że nie mają na to za dużych szans). Dzięki temu samoistnie (przynajmniej w teorii:d) nie dochodziłoby do zbyt nierównych walk. I dodam jeszcze, że nie ma zapisywania się. Widzę że napastnik jest w mieście to sięgam za broń i bronię:d Dzięki temu obronę wspieraliby również gracze z niezielonymi kropkami. Ewentualnie żeby nie było zbyt prosto - istnieje zapisywanie się ALE i tak każdy mieszkaniec atakowanego miasto bierze w bitwie udział z tą małą różnicą że nie byłby chroniony przed atakami kogokolwiek. Ile to by dało kombinowania
Kwestia ustawienia się.
Niby szczegół ale - atak mógłby atakować z każdej strony - również z góry.
Kwestia zadanych obrażeń.
Nie ograniczałbym ich do samej broni. To w sumie mogłoby też rozwiązać kwestię tanków. Jak masz pojedynkowicza z 300 strzelaniem i Howda(cośtam:d) - czemu nie miałby zadawać koksowi 10kHP z ilością refleksu i uniku = 0 po 500 - 600 dmg? Do tego może podkręcenie całej zabawy na zasadzie: Jeżeli mam np. 80% więcej celu niż przeciwnik uniku dostaje 50%szans na to, że strzelę 2 razy.
Kwestia broni.
Może by tak używać zarówno broni dystansowej jak i białej? W zależności od odległości od przeciwnika. Odległość 1 kratki w każdą stronę ( w tym skos) = sieczna. Natomiast dalej strzelecka.
W związku z tym może tak drugi slot na broń w eq? I tryb broni aktywnej oraz pasywnej. Tzn. na codzień używasz broni białej więc jest to Twoja aktywna broń tak jak do tej pory. Ale na potrzeby napadów na miasta mógłby powstać drugi slot z bronią która jest nieaktywna przez większość czasu. Ale żeby strzelców nie faworyzować za bardzo gracz mający więcej SU niż STR mógłby poruszać się o 2 sektory w przeciągu tury (pod np. dodatkowym warunkiem że ilość SU jest przynajmniej o 50% większa niż ilość punktów zainwestowanych w HP). Dawałoby to w sumie dosyć spore pole do popisu w trakcie samych bitew.
Kwestia wzmocnienia obronności miasta.
Dlaczego by nie wprowadzić umocnień? Od fosy przez płoty po palisadę, mury baszty itp.
Może byłoby to dobre rozwiązanie żeby zwiększyć znaczenie rzemieślników?
Wyobrażam sobie sytuację że aby zbudować basztę lvl 5 musi mieć odpowiednią ilość przerobionego przez rymarza drewna, do tego gwoździe zrobione przez kowala i jedzeniem przygotowanym przez kucharza itp.
Aby zwiększenie obronności miasta było cholernie drogie i bardzo czasochłonne i wymagało dużo pracy. Efekty = potrzebny dobry bobek. Potrzebni dobrzy i dobrze zaopatrywani rzemieślnicy. No i wiele osób musiałoby się udzielać przez co byliby tym bardziej związani ze swoimi miastami.
I ostatnia chyba kwestia kasy łupu, uszkodzeń budynków i zwiania z bitki.
Oprócz "obramowania" wokół miasta na czerwono miejsc w których atakujący mogą się ustawić dodatkowo jeszcze jedno obramowanie np zielone:d które oznacza ucieczkę z pola bitwy w trakcie walki czyli ewakuację:d
Łup byłby pobierany w trakcie stania na budynku banku - a może i jakieś ochłapy podczas stania na innych budynkach (sklepach) - oczywiście w mniejszej ilości - no ale czemu nie? Dodałoby to przede wszystkim realności no i jednak atak coś by z tego miał
Uszkodzone mogłyby być budynki na których stali atakujący. I np. sklep lvl 10 traciłby ileśtam % swojego aktualnego poziomu - po dojściu do 0 na danym poziomie spada on o 1 poziom (przy czym po odbudowie nie zmienia się oferowany towar - mógłby być do czasu odbudowy niedostępny i oznaczony na szaro)
I to tyle.
W skrócie starałem się że aby pomysł był jak najbardziej zbliżony do rzeczywistości. Bo jak masz np. 10 ludzi w gangu i napadasz na CPN na peryferiach to łatwo poradzisz sobie z 1 - 2 "obrońcami" ale łup jest malutki. Jak zaatakujesz świetnie wyposażoną kryjówkę/bazę innego gangu możesz liczyć na większy łup - ale ryzyko jest ogromne. Czym większe ryzyko tym większe korzyści.