No właśnie. Nudy. Znów wyszedłem z miasta i sobie pracuję.
Po pojedynku ludzie mają pretensje, forty nudne, bo połowa to offy, w mieście cisza.... Wiatr wyje i wilki wyją. Wyć się chce
Jeszcze na początku kwietnia była szansa na ożywienie s7. Wtedy jeszcze byłem w nieźle prosperującym Deadlands i wszystko układało się... ciekawie Pod koniec marca ułożyłem taktykę "wojny błyskawicznej" z TG. Rozpisałem wszystko dokładnie, zrobiłem wykresy, przydzieliłem miasta sojusznicze do poszczególnych fortów. Kilka dni później na naszym czacie odbyło się, jak wówczas sądziliśmy, jedno z najważniejszych spotkań w historii KMZ. Na konferencję przybyli przedstawiciele miast nKMZ, MJ i Sunrise. Wówczas MJ odmówiło nam pomocy. Mimo to dalej trwałem w swoim zamiarze wyparcia TG z ziem KMZ. 11 kwietnia miał być dniem rozpoczęcia wojny, w moim przekonaniu ostatniej, między KMZ a TG. Pół godziny przed zapoczątkowaniem bitew pokłóciłem się na czacie z założycielem, który(jak zawsze zresztą) twierdził, że atak nie ma sensu, a ja "pitolę". W dodatku wypominał mi, że nie przedstawiłem radzie wszystkich postanowień podjętych na naradzie. Wywalił kilku najaktywniejszych graczy, zdegradował połowę rady(w tym mnie). Założycielem został... drugi przedstawiciel Deadlands na konferencji. Stwierdziłem, że tak się bawic nie będę i olałem KMZ. Jak widać dobrze zrobiłem, bo od 11 kwietnia minął ponad miesiąc, a oni dalej skupiają się na obronie. Jednym słowem - dezorganizacja i porażka na własne życzenie.
Oczywiście miałem "nielegalny" plan Nielegalny jak na ówczesne czasy, teraz to nie miałoby sensu.
Gierką się zbytnio nie przejmuję, ale lubię dobrą zabawę
Nie, nie wypali Chciałem zacząć od fikcyjnego sojuszu z TG, żeby uśpić ich czujność, Może nawet oddaliby nam parę fortów bez walki, ale to tylko przypuszczenia Drugą sprawą, nie wymyśloną jednak przeze mnie, było przeciągnięcie Husarii na naszą stronę już po zapoczątkowaniu wojny. Te pozornie niezbyt lotne zabiegi mogłyby dać nam przewagę, choćby na krótki czas.
Co do samej wojny - preferowałem taktykę atakowania małej ilosci fortów. Wolałem zdobywać fort za fortem w równej walce, niż atakować 10 w jeden dzień. Niestety niektórzy byli innego zdania i nie dogadaliśmy się.
Urywek infa puszczonego po KMZ:
Fort Yakuza
Punkty: 19500
Bitwa o fort: jutro o godzinie 22:34
Atak
Proszę o pomoc w zdobyciu tego fortu, pokażmy Glaukosowi że jest zbyt pewny siebie.
O co w tym chodzi
W czym jestem zbyt pewny siebie??
----------------------------------------------------------------
A teraz mic wyzywaliśmy wam kilak fortów (_LK_) ale kiedy to było. Wrzesień albo październik czyli prawie 8 miesięcy temu. Wtedy na świecie grało wiele aktywnych osób. A teraz?? Ludzie są znudzeni. Każda propozycja do wroga żeby zrobić walkę wschód zachód kończy się niepowodzeniem. Husaria ma słabą jakość, KMZ ma mało ludzi więc walki na zachodzie są nudne. Wyzwiecie 10 fortów. Stracimy 3. I co z tego Jeden z tych 3 straconych odbity w równej walce. Dużego nie atakujemy bo wiemy czym się to skończy. Atakami na 10 naszych fortów. Teraz tylko się bronimy bo nie ma sensu atakować bo zaraz KMZ wyzwie nam 5 fortów i po walce. To jest nudne. Opanujcie się ludzie. Ale wiem że i tak każdy to oleje bo ten świat jest pełen ludzi którzy mają w dupie innych. Uważają że są najmądrzejsi i innych nie słuchają. Odbija się to od nich jak od ściany. Rozmawiałem kiedyś z człowiekiem z KMZ i powiedział że takie wyzywanie kilku fortów na raz jest FAJNE. Kapujecie to?? TO jest myślenie ludzi na tym świecie. Wyzwać 100 fortów na raz i zdobyć jakieś bez walki. Gdzie tu jest zabawa??
Tak wam na rankingu zależy ale za rok, może dwa lata już w to grać nie będziecie więc po co teraz tak się na to napalacie. Gra na tym świecie robi się nudna. Ludzi nie chodzą na walki. My ostatnio zebraliśmy ponad 70 osób na czacie co na ten czas gry jest bardzo dużą ilością (na 7ś). A w obronie było 90% zawodników off-line. Ni tu pograć bo strzelasz do ludzi którzy nie uciekną. Taktyką się nie popiszesz. TO się zaczyna robić nudne. KMZ i Husarie mają przerost ambicji. Nawet jak zbiorą 140 osób na duży fort to mu i tak obronimy (ta mi sie zdaje ) ponieważ będzie jak zwykle 90% ataku off-line. Plus to że jakość słaba. Nie da się powalczyć. Wczorajsza obrona Szanca Północy była piękna. Przegraliśmy ale to co. To była prawdziwa walka. Do paru rund przed końcem były szanse bardzo równe. Ale wygrało MJ ponieważ zadecydowała ilość HP i to że MJ i spółka to głównie fortowcy. Bardzo mi się podobała ta walka. Szacun dla atakujących
Więc ludzie opanujcie się. Jedna walka na dzień starczy. Jedna walka na cały serwer była by fajna bo kazdy idzie tam. Można pograć na codzień z wrogami a na tej walce jako sojusznicy. To są walki. Więc ludzie opanujcie się.
Po prostu założyciele miast MJ, lub/i Sunrise powinni zastanowić się co jest ważne: ranking czy zabawa.
Rozmowy typu "ten spieprzył to, drugi tamto" nie mają sensu
Tak walka o Szaniec Północy była naprawdę dobra i wyrównana.Obrona naprawdę postawiła nam twarde warunki przyszło sporo osób z wysokimi lvl.Walka była bardzo ładna. Przegrana, no cóż - raz się wygrywa raz przegrywa. No ale nie odpuściliśmy pomimo, iż trzeba było likwidować ludzi po 4500 hp Jakościowo na pewno nie odstajemy, a jeśli chodzi o hp to jednak troszkę tak
KosaTHC napisał:Z Twoich wypowiedzi wnioskuję ze masz jakiś zal ze wasza koalicja się rozpadła i chcesz aby nasza poszła w wasze ślady.
Co ja chcę od MJ ? Uważam po prostu, że pomaganie koalicjom walczącym z COA, jednocześnie samemu ich atakując nie prowadzi na dalszą metę do nikąd.
Co zrobicie jak COA zostanie bez fortów ? Będziecie grali bez bitew? Będziecie żyli wspomnieniami jak to ładnie wykończyliście COA mając taką przewagę?
Moja koalicja się rozpadła ? Doprawdy, nie mam pojęcia o czym prawisz
Tak walka o Szaniec Północy była naprawdę dobra i wyrównana.Obrona naprawdę postawiła nam twarde warunki przyszło sporo osób z wysokimi lvl.
Naprawdę gratulacje walczyliście jak równy z równym.Ale co do osób z 4500hp do był tylko jeden koksikSyusuke.Porównaj sobie hp walczących mieliście chyba nawet małą przewagę.