DeletedUser16941
Gość
Gość
The West polega na
- wykonywaniu prac / questów
- pojedynkowaniu się
- bitwach fortowych
- relacjach interpersonalnych z innymi graczami.
Niestety, po kolejnych aktualizacjach, czołowi 'fortowcy' doszli do wniosku, że bonusy fortowe są niewiele warte i że dobry fortowiec to ktoś, kto wszystkie punkty umiejętności zainwestował w punkty życia.
Daje nam to coraz więcej graczy posiadających 10.000 , 11.000 i więcej punktów życia.
Zabija to, moim zdaniem, tę grę.
Dlaczego ?
- Inni gracze, chcący uczestniczyć w walkach fortowych, są zmuszeni do inwestowania w punkty życia. Nawet jeśli nie chcą. Jeżeli tego nie zrobią, ryzykują wydaleniem z miasta, czy miasto - z koalicji, więc zostają skazani na grę w samotności - upadają relacje interpersonalne i motywacja do gry.
- Nacisk na "ładowanie w HP" jest coraz większy, na wszystkich światach. Dlatego, że nawet zgrana i dobrze dowodzona drużyna 100 graczy ze średnią punktów życia 2.000 nie jest w stanie przeciwstawić się drużynie ze średnią 4.000, nawet jeśli będą to offline.
- Wszystkie koalicje opierają się teraz na fortach, pojedynkowicze są spychani na margines, zwykli gracze - potrzebni tylko do budowy / szukania produktów do fortu. A potem - reskill albo "spadaj". Bo niestety smutna rzeczywistość jest taka, że bez 3 000 hp nie masz się co pokazywać na bitwie, a nie uczestnicząc w bitwach - nie masz co robić w sojuszu.
- Po prostu - "koksy" rozjeżdżają normalnych graczy. Normalni gracze przegrywają bitwy, tracą forty i motywację lub decydują się [nie wszyscy] na reskill pod życie kosztem innych przyjemności, jakie mogliby czerpać z tej gry. Są zmuszeni postępować według rozkazów i poddawać się ambicjom dowódców, by móc grać. Nie dla siebie - "dla innych. Bo inni się poświęcają, a ty nie ?? "
Dlatego proszę o przedyskutowanie tej sprawy i ewentualnie przekazanie developperom gry propozycji wprowadzenia limitu w możliwych przyznanych punktach życia. Myślę o 250 punktów życia.
Daje to postaci na 100 poziomie możliwość uzyskania 3.600 pż bez ubrań i bonusów żołnierza [ a żołnierzowi nawet do 6.000 pż]. Wydaje mi się to rozsądne, gdyż pozostawia jeszcze co najmniej 100 punktów umiejętności do zainwestowania w inne cechy, niweluje różnice w punktach życia między graczami i daje większe szanse na dobrą zabawę - wszystkim.
W tej chwili poszukiwacz, bob lub zawadiaka na 100 poziomie może mieć maksymalnie 5 000 [w ubraniach - 6 000 HP]. Żołnierz z premium może osiągnąć 12 000 HP. Przecież to jest bez sensu !
Zycie to nie umiejętność ! Można być świetnym jeźdźcem, pływakiem, handlarzem, Wilhelmem Tellem czy Pudzianowskim - ale nie Nieśmiertelnym !
- wykonywaniu prac / questów
- pojedynkowaniu się
- bitwach fortowych
- relacjach interpersonalnych z innymi graczami.
Niestety, po kolejnych aktualizacjach, czołowi 'fortowcy' doszli do wniosku, że bonusy fortowe są niewiele warte i że dobry fortowiec to ktoś, kto wszystkie punkty umiejętności zainwestował w punkty życia.
Daje nam to coraz więcej graczy posiadających 10.000 , 11.000 i więcej punktów życia.
Zabija to, moim zdaniem, tę grę.
Dlaczego ?
- Inni gracze, chcący uczestniczyć w walkach fortowych, są zmuszeni do inwestowania w punkty życia. Nawet jeśli nie chcą. Jeżeli tego nie zrobią, ryzykują wydaleniem z miasta, czy miasto - z koalicji, więc zostają skazani na grę w samotności - upadają relacje interpersonalne i motywacja do gry.
- Nacisk na "ładowanie w HP" jest coraz większy, na wszystkich światach. Dlatego, że nawet zgrana i dobrze dowodzona drużyna 100 graczy ze średnią punktów życia 2.000 nie jest w stanie przeciwstawić się drużynie ze średnią 4.000, nawet jeśli będą to offline.
- Wszystkie koalicje opierają się teraz na fortach, pojedynkowicze są spychani na margines, zwykli gracze - potrzebni tylko do budowy / szukania produktów do fortu. A potem - reskill albo "spadaj". Bo niestety smutna rzeczywistość jest taka, że bez 3 000 hp nie masz się co pokazywać na bitwie, a nie uczestnicząc w bitwach - nie masz co robić w sojuszu.
- Po prostu - "koksy" rozjeżdżają normalnych graczy. Normalni gracze przegrywają bitwy, tracą forty i motywację lub decydują się [nie wszyscy] na reskill pod życie kosztem innych przyjemności, jakie mogliby czerpać z tej gry. Są zmuszeni postępować według rozkazów i poddawać się ambicjom dowódców, by móc grać. Nie dla siebie - "dla innych. Bo inni się poświęcają, a ty nie ?? "
Dlatego proszę o przedyskutowanie tej sprawy i ewentualnie przekazanie developperom gry propozycji wprowadzenia limitu w możliwych przyznanych punktach życia. Myślę o 250 punktów życia.
Daje to postaci na 100 poziomie możliwość uzyskania 3.600 pż bez ubrań i bonusów żołnierza [ a żołnierzowi nawet do 6.000 pż]. Wydaje mi się to rozsądne, gdyż pozostawia jeszcze co najmniej 100 punktów umiejętności do zainwestowania w inne cechy, niweluje różnice w punktach życia między graczami i daje większe szanse na dobrą zabawę - wszystkim.
W tej chwili poszukiwacz, bob lub zawadiaka na 100 poziomie może mieć maksymalnie 5 000 [w ubraniach - 6 000 HP]. Żołnierz z premium może osiągnąć 12 000 HP. Przecież to jest bez sensu !
Zycie to nie umiejętność ! Można być świetnym jeźdźcem, pływakiem, handlarzem, Wilhelmem Tellem czy Pudzianowskim - ale nie Nieśmiertelnym !