DeletedUser
Gość
Gość
Niezła wypowiedź Thomps
Nie jesteśmy aż tak wkurzeni no ale sytuacja dosyć zabawna Czemu?
Wasze stosunki z Kickapoo i z WAS są neutralne więc wrogów praktycznie nie macie i możecie sobie trzymać forty ile chcecie
Powiem tak: był jakiś czynnik, dla którego forty zdobywane wspólną siłą WAS szły w posiadanie tego czy tamtego miasta. Najczęściej wyznacznikiem było tu: kto zaatakował dany fort, z którego miasta było najwięcej ludzi lub też - sytuacja geopolityczna. Nie ma mowy o jakimkolwiek bezprawnym zagarnięciu przez WR wspólnych fortów.
Wrogów może i nie mamy w okolicy, ale już żeby się postrzelać, to musimy podbijać zachód, a to już takie fajne nie jest.
Otóż to. Chwilowo skupiliśmy się na małych fortach i jest nam dobrze. Od stworzenia AS nasze dwa miasteczka zdobyły łącznie ok. 6 fortów. Powolutku je sobie rozbudowujemy i toczymy spokojny żywot a'la Domek na PreriiHmmm AS sobie świetnie radzi w małych fortach bez wtrącania się stron, wiec im to na rękę
W końcu jakiś głos rozsądkuAlfret, przypuszczam, że napisałeś to żartem ... ale tak czy inaczej nie pisz takich rzeczy. Forty AS zostały zdobyte siłą WAS i nasze forty także zostały zdobyte siłą WAS (czyli także AS!) więc tu nie ma do czego się przyczepić. Więc nie podpuszczaj.
Co do sytuacji politycznej AS ... hmmm no w sumie można im pozazdrościć.
Edit: Aaaa to jeszcze napisze o tych nocnych atakach ... w sumie jak mi to napisał Adrianomino który jest aktualnie hmm naszym głównym "generałem" wczoraj to tak wyszło bo się rozpędził ale zakładam, że z naszej strony (przynajmniej na jakiś [dłuższy] czas) więcej takich ataków nie będzie ... bo choć nie ja o tym decyduje, mam wrażenie że moja prośba i argumenty są/będą wysłuchane i to wczoraj to taki ostatni wypadek przy pracy
Co do sytuacji politycznej - napisałem wyżej. I jest fajnie, i nie jest fajnie. Ale wiadomo - nie można mieć wszystkiego.
Tak, to było w większości żartem ale nie w całości
Mind co prawda masz rację... Owszem WR dobrze sobie radzi w małych fortach, tego zaprzeczyć nie mogę
Gdyby zaszła potrzeba, to i w dużych sobie poradzimy. Zaatakujcie kogoś innego, niż Kickapoo, a sami się przekonacie.
Zresztą, stoczyliśmy już razem tyle bitew, iż powinniście pamiętać, że WR to nie byle jaka ekipa